piątek, 30 listopada 2012

Listopadowe denko

Witajcie :)
Upragniony weekend w końcu nadszedł. Miejmy nadzieję, że zapisze się w tych udanych, ponieważ jak wszyscy wiedzą jest to weekend ostatkowy. Życzę wszystkim udanej zabawy ;) Pamiętajcie, dzisiaj 30.11 czyli Andrzejki - nie zapomnijcie złożyć życzeń swoim ojcom (lub chłopakom) :D

Nie wiem jak wam ale mi listopad minął w niesamowicie szybkim tempie. Na szczęście zużyłam w miarę satysfakcjonującą mnie ilość kosmetyków. Jako, że mam dużą ilość kosmetyków na swoich półkach doszłam do wniosku, że mówię 'NIE' kupowaniu kolejnych, których nie zużyję. Zmotywowało mnie to (i o dziwo trzymałam się tego w miarę możliwości) i udało mi się zużyć 9 kosmetyków (+ pojawią się 3 z poprzedniego denka, które schowałam gdzieś w szafce i dopiero ostatnio je znalazłam). Założyłam sobie, że za 3 zużyte kosmetyki mogę kupić 1, czyli w tym miesiącu 3. Z pewnością nabędę krem do stóp, ponieważ obecnie żadnego nie posiadam oraz peeling do twarzy - skórki często dają o sobie znać i bez tego nie da rady. Wybaczcie za to, że niektóre zdjęcia nie są zbyt wyraźne, jednak były (celowo) robione bez lampy i przez to obraz może być trochę rozmazany. Poniżej zdjęcie większości produktów w jednym miejscu:


Żeby to jakoś wyglądało podzieliłam kosmetyki na kategorie, m.in. pielęgnacja włosów, zapachy, pielęgnacja ciała, jamy ustnej itd.


Listerine, Płyn do płukania jamy ustnej (500 ml) - przyznam się bez bicia, że to opakowanie zużyłam najprawdopodobniej w październiku, jednak drugie zużyte opakowanie było również o takiej samej pojemności. Pomimo intensywnego szczypania (że aż łzy napływają do oczu) lubię go. Jest to moje 2 opakowanie 500 ml (+ jedno 200/250 ml). Kupię ponownie, jednak obecnie czekam na promocję, ponieważ uważam, że 17 zł to trochę za dużo, szczególnie ze względu na to, że co jakiś czas można go zdobyć taniej.

Sachol Fresh - Płyn do płukania ust (200 ml) - recenzję możecie przeczytać TUTAJ


Scholl, Krem zmiękczający twardą skórę stóp (75 ml) - na czas wakacji odstawiłam go (oh God, why?), później znowu do niego wróciłam. Bardzo go polubiłam, naprawdę działa. Obecnie mam zamiar wypróbować coś innego za nieco niższą cenę, jeżeli nie znajdę nic lepszego (lub równie dobrego) to do niego wrócę. Recenzja do przeczytania TUTAJ.

Eveline, Serum intensywnie wyszczuplająco-ujędrniające (400 ml) - recenzja do przeczytania TUTAJ. Nie kupię ponownie, ponieważ rozcięcie opakowania było dość trudne i nie chce kolejny raz się z nim siłować. Kupię sprawdzoną wersję w tubce.


Black Onyx, Pure One (100 ml) - perfumy robione na wzór CK "ONE". To już moje któreś opakowanie z kolei (bodajże 2). Lubię, jak za taką cenę warte uwagi.

Avon, roletka Incandessence (9 ml) - wielbię! Zużyłam już dwie, trzecia jest obecnie w użyciu. Niestety nie jest wydajna, dlatego też nawet 7,90 zł nie wydaje mi się odpowiednią ceną. Wiem jednak, że po zużyciu obecnej kupię kolejną.

Nivea, Antyperspirant w kulce invisible (50 ml) - To już moja x kulka z tej serii. Nie pozostawia białych ani żółtych śladów na ubraniach, jednak zapach mi się trochę przejadł. Obecnie używam kulki z kwiatem lotosu.


Head&Shoulders, przeciwłupieżowy szampon do włosów (400 ml) - kolejny kosmetyk, który używam od dłuższego czasu. Niestety przez moją łuszczącą się i swędzącą skórę głowy jestem ograniczona jeżeli chodzi o wybór szamponów. Ten jest dobry, jednak nie na dłuższą metę. Przykładowo: przy używaniu szamponu x pojawia mi się łuszczący się naskórek, używam H&S i problem znika, przy używaniu go non stop nie do końca się sprawdza, ponieważ ostatnio znowu zauważyłam swędzenie. Niestety nie mam czasu na wizyty u lekarza, jednak chyba w końcu będę musiała się wybrać, ponieważ chciałabym wiedzieć co te swędzenie powoduje. Obecnie kończę jedno z opakowań H&S i z pewnością kupię następne.

L'oreal Preference, odżywka podkreślająca kolor (54 ml) - lubię, lubię, lubię. :) Ta odżywka dodawana jest do farb do włosów z L'oreal. Podoba mi się ich zapach, przy jej spłukiwaniu włosy są miękkie, gładkie, lśniące i sypkie.


Nailty, zmywacz do paznokci (200 ml) - zdecydowany plus za duże opakowanie i dość niską cenę (wcześniej do kupienia w Biedronce, obecnie do kupienia zmywacz do paznokci z pompką), jednak zapach mi się nie spodobał :) Zbyt rzadko i w zbyt dużych odstępach go używałam, także nie jestem w stanie stwierdzić czy nie chroni płytkę paznokcia. Podejrzewam, że tak nie było.

Rival de Loop, maseczka rozświetlająca - recenzja do przeczytania TUTAJ.

Niestety zapomniałam o wykończonym peelingu z czarną porzeczką z Joanny, więc zdjęcie zapożyczyłam ze strony bajgla.pl.


Peeling nie jest drogi, bardzo ładnie pachnie i starcza na dość długo. Niestety przy dużym problemie z suchymi skórkami może sobie ze wszystkimi nie poradzić. Z tego co się orientuję podniesiono trochę cenę tych peelingów, jednak nawet te 5 zł na 2-3 miesiące według mnie nie jest dużym wydatkiem.

Uf, na szczęście to już koniec, mam nadzieję, że przynajmniej część z was dotarła do końca.
Używałyście któregoś z tych produktów?
Pochwalcie się ile udało wam się zużyć w tym miesiącu :)

Buziaki!

środa, 28 listopada 2012

Krem - Ziaja

Cześć dziewczyny i chłopacy :)
Koniec tygodnia zbliża się w szybkim tempie. Jeszcze tylko 2 dni i upragniony weekend! :) Macie jakieś plany na ostatki?

Dzisiaj krótka recenzja na temat kremu oliwkowego z Ziaji do cery suchej i normalnej. Jak zobaczycie na jednym ze zdjęć zużycie nie jest zbyt duże z dwóch powodów: krem jest bardzo wydajny i według mnie nie jest to kosmetyk, który musiałam używać przez kilka tygodni/miesięcy regularnie by móc się wypowiedzieć na jego temat. Wybaczcie za jakość zdjęć, jednak z powodu niezbyt dobrej pogody i światła dziennego musiałam używać lampy błyskowej, co niezbyt korzystnie wpłynęło na wygląd kosmetyku.



Cena: ok. 4-5 zł
Opakowanie: 50 ml
Dostępność: dobra - drogerie, supermarkety, apteki

Opis producenta:

Zawartość opakowania:


Pierwszą rzeczą jaka skusiła mnie do jego zakupy była w miarę dobra oferta na wizażu. Początkowo chciałam używać tego kremu do pielęgnacji twarzy (nakładanie kosmetyku na noc), jednak po kilku próbach przestałam go stosować ze względu na to, że jest potwornie tłusty i bałam się jak moja mieszana skóra  na niego zareaguje. Obecnie stosuję go od czasu do czasu na dłonie, stopy lub inne miejsca na ciele, twarz jednak omijam i bardzo rzadko go wklepuję w to miejsce. Krem ma bardzo ładny, oliwkowy (nie chemiczny) zapach, który bardzo mi przypadł do gustu. Ma jednak bardzo zbitą konsystencję, co nie do końca mi odpowiada. Trochę jestem na siebie zła że wzięłam się za niego, ponieważ teraz myślę, że mogłam wypróbować lekką formułę. Niestety człowiek jest mądry szczególnie po fakcie. Cóż, prawdopodobnie go zużyję, jednak nie uważam, że jest to jakiś 'must have'.

A wy, macie ten krem?
Do jakich części ciała go stosujecie?

Buziaki :)

poniedziałek, 26 listopada 2012

Odżywka do włosów z Garniera - recenzja

Cześć dziewczyny i chłopaki :)
Kolejny tydzień za nami, nadeszła więc pora na poniedziałek. Nie wiem jak wy ale ja nie jestem z tego powodu zadowolona, ponieważ każdy początek tygodnia witam stwierdzeniem "oby do piątku".

Dzisiaj przyszła pora na recenzję jednego z produktów do pielęgnacji włosów Garnier Fructis Volume Restructure do włosów cienkich, bez objętości oraz osłabionych.


Cena: ok. 13 zł
Pojemność: 150 ml
Dostępność: drogerie

Tył opakowania:


Opis producenta & sposób użycia:


W tamtym roku kupiłam sobie tę odżywkę, ponieważ po wyprostowaniu włosów te tracą na swojej objętości. Wydaje mi się, że widziałam reklamę tego kosmetyku w telewizji i właśnie to skusiło mnie do jego kupna. Pierwsza rzecz, jaką uważam za dużą zaletę jest fakt, że odżywka jest w sprayu i nie wymaga spłukiwania - jest to bardzo wygodne rozwiązanie. Jest to produkt dwufazowy (mleczko odżywcze oraz serum wzmacniające), dlatego też przed jego użyciem należy wstrząsnąć opakowaniem.  Drugą zaletą tego produktu jest owocowy zapach, który uwielbiam wąchać. Bezpośrednio po zaaplikowaniu kosmetyku na włosy woń jest intensywna, później zaś powoli 'uspokaja się' i dopiero po powąchaniu włosów zapach jest wyczuwalny. Włosy po spryskaniu są wygładzone, miękkie w dotyku. Niestety to tyle jeżeli chodzi o 'ochy' i 'achy'. Kupiłam tę odżywkę w celu uzyskania lekkiego uniesienia, zwiększenia objętości, jednak nic podobnego nie zauważyłam. Czy kosmetyk ułatwia rozczesywanie? Nie mam z tym problemów, także nie mogę się wypowiedzieć na ten temat. Kolejnym minusem jest fakt, że odżywka wpływa na szybsze przetłuszczanie się włosów, także należy jej używać naprawdę niewiele i najlepiej na dolną część włosów (2, maksymalnie 3 psiknięcia). Można spróbować spróbować ze względu na zapach i wygładzenie włosów, jednak cudów nie robi. Wykończę i raczej nie kupię ponownie.

Używacie jakichś odżywek bez spłukiwania?
Poleciłybyście mi jakąś dobrą odżywkę/maskę do włosów zniszczonych?

Buziaki :)

sobota, 24 listopada 2012

I love candles! part 1

Cześć dziewczyny :)
Kolejny tydzień za nami, który minął w zadziwiająco szybkim tempie (niestety weekend minie jeszcze szybciej). Dzisiejsza notka będzie krótka, chcę wam pokazać co kupiłam wczoraj i dzisiaj. O dziwo wstrzymuję się nad kupnem kosmetyków, jednak po projekcie denko z listopada podejrzewam, że nowości będzie sporo.

Ostatnio (chyba) wspominałam wam, że mam problemy z przesuszoną skórą na twarzy, co jest spowodowane myciem twarzy mydłem (2 razy dziennie) oraz stosowaniem Effaclaru Duo na całą twarz. Cóż, mam za swoje. Moja skóra odwdzięczyła mi się suchymi skórkami, m.in. na nosie, brodzie oraz czole. Słyszałam, że Dexeryl dobrze nawilża skórę i nie zapycha. Jest stosowany również przy atopowych zapaleniach skóry oraz przy rybiej łusce. Kupiłam go za 12,69 zł w aptece (50g). Jest również dostępny w wersji 250g za 18 zł. Od dziś zaczynam stosowanie, zobaczymy jak się sprawdzi.


Kolejnymi zdobyczami są zapachowe świeczki z Biedronki, które uwielbiam.. wąchać. Mam słabość do świeczek, kupuję je, jednak tak pięknie pachną że po prostu szkoda jest mi je zużyć. Wiem, że to trochę głupie, jednak każdy ma jakieś swoje dziwactwa (większe lub mniejsze). W moim pokoju znajduje się dość spora ilość świeczek (zapachowych i zwykłych, za to bardzo ładnie wyglądających) której nie zamierzam użyć. Lubię sobie od czasu do czasu na nie popatrzeć i powąchać. Tym razem jednak skusiłam się na 2 opakowania podgrzewaczy o zapachu wiśni oraz czekolady. Jedno opakowanie zamierzam przeznaczyć do użytku, drugie opakowanie będzie po stało na jednej z półek. Świeczka kosztowała 4,99 zł a podgrzewacze 3,99 zł (18 szt.).



A wy jak kupujecie świeczki to używacie ich czy raczej kolekcjonujecie?
Jeżeli któraś z was używała Dexerylu to dajcie znać w komentarzach :)
Buziaki, miłego weekendu!

czwartek, 22 listopada 2012

Mleczko do demakijażu - recenzja + nagroda :)

Cześć dziewczyny :)
Wczoraj w skrzynce znalazłam paczuszkę za wygraną w konkursie u Kaa., za którą jeszcze raz ślicznie dziękuję. Znajdowały się w niej m.in. 3 lakiery Golden Rose (moje pierwsze tej firmy, więc tym bardziej się cieszę), śliczne kolczyki (od dziś zaczynam nosić!), zdjęcie oraz krótki liścik.


Od co najmniej 1,5 miesiąca regularnie używam mleczka do demakijażu Be Beauty i uważam, że przyszła najwyższa pora na jego recenzję. Zostało mi go jeszcze trochę mniej niż 1/3 opakowania.


Cena: ok. 4 zł
Pojemność: 200 ml
Dostępność: Biedronka
Inne: dostępne również do cery normalnej

Opis producenta:

Sposób użycia & składniki:

Po zużyciu dwóch 2-fazowych płynów do demakijażu doszłam do wniosku, że to nie dla mnie. Chciałam sobie kupić coś taniego, co nie będzie podrażniało moich oczu oraz nie pozostawi na skórze tłustego, bardzo nieprzyjemnego filmu. Byłam bardzo ciekawa tego produktu, ponieważ niektóre z was go polecały, inne zaś nazwały bublem. Jako, że do Biedronki mam blisko, wzięłam go na wypróbowanie. Jaka jest moja opinia na temat tego kosmetyku?
Robi to, co ma robić, czyli oczyszcza skórę. W moim przypadku jest to tylko i wyłącznie skóra dookoła oczu, ponieważ stosuję go głównie do demakijażu oka. Po nałożeniu kosmetyku na wacik i przyłożeniu go do oka i odsunięciu po kilku sekundach niestety możemy zobaczyć w odbiciu lusterka piękną pandę. Tak, niestety (przynajmniej w moim przypadku) tusz odbija się na dolnej powiece, jednak już się do tego przyzwyczaiłam, ponieważ przy użyciu każdego kosmetyku mam z tym problem. Później niestety muszę lekko potrzeć rzęsy wacikiem żeby dokładnie zmyć resztki tuszu - o tyle dobrze, że rzęsy rzadko wypadają mi po tym zabiegu. Nie podrażnia moich oczu, chyba, że na wacik nałożę zbyt dużą ilość mleczka i przyłożę go do oka, wtedy czuć szczypanie. Nie wysuszył skóry dookoła oczu, nie pozostawia tłustego filmu. Podsumowując, produkt nie jest jakiś wybitny, jednak jakiejś strasznej krzywdy mi nie zrobił. Jak za taką cenę i taką pojemność może być. Po wykończeniu tego opakowania raczej od razu nie pobiegnę po drugie, jednak gdy nie będę miała wyboru ze względu na brak funduszy to pewnie go kupię.

A wy, używałyście? Lubicie?
Może macie swoich ulubieńców do demakijażu oczu?
Buziaki!

poniedziałek, 19 listopada 2012

Carmex cherry - hit czy kit?

Cześć dziewczyny :)
W tym tygodniu (mam nadzieję), że notki będą pojawiały się częściej, ponieważ będę miała trochę więcej czasu niż ostatnio, m.in. dlatego, że III klasy piszą od wtorku do piątku próbne matury. Niestety już całkiem niedługo mnie to również czeka. Powodzenia życzę :-)
Od mniej więcej połowy października pogoda zaczęła się psuć i w związku z tym kurtka skórzana poszła w odstawkę. Zamieniłam ją na płaszczyk i w jednej z kieszeni znalazłam Carmex wiśniowy, który kupiłam i używałam jesienią 2011. Obecnie w czasie każdego wyjścia z domu mam go pod ręką i często po niego sięgam.


Cena: ok. 10 zł
Pojemność: 10 ml
Dostępność: Rossmann, Drogerie Natura
Inne: do kupienia również wersja w słoiczku


Jako, że robi się coraz zimniej niestety usta są narażone na przesuszenie oraz pękanie. Ja na szczęście mam nawyk smarowania ust różnego rodzaju pomadkami, szminkami i błyszczykami, także można powiedzieć, że ten problem rzadko kiedy mnie dotyczy. Kupiłam Carmex zachęcona dobrymi opiniami. Ostatnimi czasy zauważyłam wysyp niezbyt pochlebnych opinii na jego temat, szczególnie pod względem zapachu. Niestety muszę się pod tą opinią podpisać, ponieważ zapach jest strasznie chemiczny, wręcz duszący (szczególnie wtedy, gdy przesadzimy z jego ilością. Poza tym wygląda dość dobrze na ustach i z tego co pamiętam nie kosztował więcej niż 10 zł. Skończę go, jednak nie kupię ponownie (przynajmniej wiśniowego).

Ciekawa jestem jak sprawdza się ten truskawkowy, szczególnie pod względem zapachu. Może któraś z was go ma/miała? Jakie macie odczucia w stosunku do Carmexu wiśniowego? Piszcie w komentarzach :)

Buziaki!

______________________________________________________

Rozdanie u Juicy Beauty Star :) 
Weź udział!

sobota, 17 listopada 2012

Haul

Cześć dziewczyny :)

Wczoraj zaszłam do Rossmanna w poszukiwaniach ozdób świątecznych (tak, co prawda do świąt jeszcze miesiąc, jednak ja już nie mogę się doczekać). Przy okazji chciałam sobie kupić balsam brązujący do ciała z Lirene za 10,99 zł w promocji, jednak się wstrzymałam. Kupiłam tylko jedną rzecz, którą planowałam kupić, na resztę skusiłam się dopiero w sklepie.

Świeczka Air Wick Multicolor, 17,99 zł 

Świeczka z motywem świątecznym, 3,99 zł 

Ozdoby świąteczne 3 szt., 5,99 zł 

Maseczka odźywcza z Perfecty, 1,69 zł

Dzisiejsze zakupy:

Silikonowe formy do babeczek, 24,99 zł 

Słoik, ok. 5 zł
Pewnie zastanawiacie się po co mi słoik ^^ Mam zamiar włożyć do niego świeczkę, nasypać gruboziarnistej soli, obwiązać kokardką szyjkę i zawiesić jedną z ozdób świątecznych ze zdjęcia nr 3. Takie małe DIY zainspirowane filmem Kasi, którą oglądam już od dość dawna (ciasteczko25). 

A wy, robicie własnoręcznie ozdoby świąteczne czy tylko kupujecie gotowe?
Buziaki :-)

środa, 14 listopada 2012

Płyn do płukania ust SACHOL - recenzja

Cześć dziewczyny :)
Jakiś czas temu pokazywałam wam, że dostałam do przetestowania płyn do płukania ust SACHOL (pojemność 200 ml). Produktu starczy mi dosłownie na jeszcze jedno użycie, więc wyrobiłam już sobie odpowiednią opinię na jego temat.
W paczuszce znajdowała się buteleczka z płynem, miarka do odmierzenia odpowiedniej ilości płynu, 3 czekoladowe słodkości, które wywołały nie mały uśmiech na mojej twarzy oraz kilka informacji na temat otrzymanego kosmetyku.


Sachol Fresh

Pojemność: 200 ml, 500 ml
Dostępność: apteki



Zacznę od tego, że już od jakiegoś czasu zauważyłam, że samo szczotkowanie zębów przestało mi wystarczać. Wcześniej używałam innego płynu, który dosłownie wyżerał mi buzię od środka, więc z chęcią używałam tego płynu do płukania ust. Według producenta należy dawkować płyn po 15 ml (w czym idealnie pomaga nam miarka - jest niezastąpiona!). Po użyciu płynu nie ma mowy o jakimkolwiek przykrym zapachu, po przejechaniu językiem po zębach czuć, że są 'gładkie'. Efekt ten utrzymuje się długo, więc jest to zdecydowany plus. Dobrze oczyszcza jamę ustną, nie podrażnił mi dziąseł. Dziwnym, wcześniej nie spotykanym przeze mnie uczuciem było lekkie znieczulenie jamy ustnej po użyciu płynu. Nie było to dla mnie ani przyjemne ani jakoś specjalnie mi to nie zawadzało. Sachol nie zawiera alkoholu, dlatego też nie powodował palącego uczucia w buzi. Ze względu na jego dość poręczne opakowanie bez problemu możemy go wrzucić do torebki i użyć w razie potrzeby poza domem. Jako kolejną zaletę uważam fakt, że może być stosowany przez wszystkich członków rodziny - zarówno rodziców jak i dzieci potrafiące wypluwać. Jest to dobry produkt, zdecydowanie wart wypróbowania.

A teraz bardziej poza tematem słów kilka:

- Słodkości były przepyszne, zupełnie się ich nie spodziewałam. Pyszności!
- Mama widząc opakowanie w łazience powiedziała mi, że firma Sachol posiada również w sprzedaży maść znieczulającą/przeciwbólową (?) dla dzieci, które ząbkują. Podobno 'wypróbowywała' ją na mnie, jednak niestety nie jestem w stanie wypowiedzieć się na temat jej działania :)

Chciałabym bardzo podziękować również portalowi Uroda i Zdrowie oraz Pani Małgorzacie, dzięki której miałam możliwość przetestowania tego produktu. Mam nadzieję, że dla którejś z was moja opinia była pomocna i zachęciła was do wypróbowania tego płynu do płukania ust.


Chciałabym zaznaczyć, że otrzymanie produktu do testów nie wpływa w żaden sposób na moją opinię.

A wy, miałyście okazję do używania tego płynu?
Stosujecie płyny do płukania jamy ustnej? Macie jakichś ulubieńców z tej kategorii?

Buziaki :)

niedziela, 11 listopada 2012

Niedziela

Cześć dziewczyny :)

Jako, że dzisiaj jest niedziela i nie mam większych planów, pomyślałam, że nadrobię moje zaległości blogowe. Ostatnio nie pisałam co się dzieje u mnie jeżeli chodzi o dietę (niestety łamię się i sięgam po słodkości + piątek dał mi się we znaki z powodu połowinek). Pokażę wam co od jakiegoś czasu jem na śniadanie. Może nie wygląda to jakoś specjalnie pysznie, jednak uwierzcie mi, że właśnie takie jest. :)


Placuszki otrębowe + kawa z mlekiem i słodzikiem

Placuszki:

- 1 jajko
- otręby owsiane oraz pszenne (po 1,5 łyżki każdych)/ewentualnie same owsiane
- łyżka serka naturalnego
- opcjonalnie aromat (w moim przypadku śmietankowy)

Przygotowanie tego jest bardzo proste, ponieważ wystarczy wszystko razem wymieszać i podgrzać na patelni. Polecam zarówno dla osób będących na diecie jak i dla osób które jedzą "normalne" posiłki. Ja do tych placuszków zawsze robię polewę, która również nie jest skomplikowana. Wystarczy wymieszać serek naturalny ze słodzikiem i gotowe.

Wczoraj kupiłam sobie nowe perfumy, ponieważ CK "One" kończy mi się w niebezpiecznie szybkim tempie. Wybór padł na (również) CK, jednak zdecydowałam się na inny zapach. Nie są to oryginalne perfumy, ponieważ (nie)stety jeżeli chodzi o perfumy to nie mam w zwyczaju ich oszczędzać.


Zapach jest naprawdę prześliczny. Musiałam kupić sobie coś nowego, ponieważ CK Entirety powoli zaczęły mi się nudzić i zapach przestał mi się podobać, ba, nawet powoli drażnił mój nos.

A wy, co jecie na śniadanie?
Macie swoich faworytów jeżeli chodzi o perfumy?

Buziaki!

sobota, 10 listopada 2012

OGŁOSZENIE WYNIKÓW + Liebster Blog

Cześć dziewczyny :)
Wybaczcie, że ogłoszenie wyników jest dopiero dzisiaj, jednak cały tydzień miałam zalatany. Zaczęłam zajmować się wynikami wczoraj i niestety nie skończyłam, ponieważ miałam połowinki. Na szczęście mam to już za sobą, z resztą sama byłam ciekawa zwyciężczyni pierwszego rozdania na moim blogu.
Nie przedłużając, giveaway wygrała:


Serdecznie gratuluję, skontaktuję się z Tobą drogą emailową :) Dziękuję również innym za udział w rozdaniu i zapraszam na kolejne, większe, które odbędzie się najprawdopodobniej w 1 rocznicę bloga (maj).

TAG: Liebster Blog

W tym tygodniu dostałam 2 nominacje, od Catherine0219 oraz od little happiness, za co serdecznie obu paniom dziękuję :)


„Nominacja do Liebster Award jest otrzymywana od innego blogera w ramach uznania za „dobrze wykonaną robotę” Jest przyznawana dla blogów o mniejszej liczbie obserwatorów, więc daje możliwość ich rozpowszechnienia. Po odebraniu nagrody należy odpowiedzieć na 11 pytań otrzymanych od osoby, która Cię nominowała. Następnie Ty nominujesz 11 osób (informujesz ich o tym) oraz zadajesz im 11 pytań. Nie wolno nominować bloga, który Cię nominował.”

Pytania od Catherine0219:

1. Twój największy bubel kosmetyczny?

Hm.. muszę przyznać, że to dość trudne pytanie. Wydaje mi się, że jest to fluid do włosów zwiększający objętość z Syossa.

2. Masła do ciała czy balsamy?

Lubię jedno i drugie, skłaniam się jednak bardziej ku masłom do ciała.

3. Kupujesz często kilka kosmetyków o podobnych właściwościach (np. kremy do rąk) czy wolisz mieć jedną taką rzecz?

Zdecydowanie kupuję kilka kosmetyków o podobnych właściwościach.

4. Jaki makijaż na dzień?

Delikatny.

5. Twój rodzaj cery?

Obecnie trudny do określenia. Wydaje mi się, że mieszana i w niektórych miejscach lekko sucha.

6. Korzystasz z usług kosmetyczki, jak często?

Korzystam, m.in. chodzę na regulację brwi. Nie są to zbyt częste wizyty, mniej więcej 3 w ciągu roku.

7. Zapachy cytrusowe czy czekoladowe?

Zdecydowanie cytrusy :)

8. Lubisz świeczki zapachowe?

Uwielbiam zarówno zapachowe jak i zwykłe. Mam małą kolekcję u siebie w pokoju :)

9. Pomadka ochronna czy błyszczyk?

I to i to, obecnie raczej pomadka ochronna.

10. Regularnie nawilżasz ciało?

Niestety ciężko u mnie z regularnością :(

11. Przykładasz się do wykonania demakijażu twarzy?

To chyba zależy od dnia, jeżeli jestem padnięta to staram się to robić jak najszybciej, nie koniecznie dokładnie.


Pytania od little happiness:

1. Jakie są twoje sposoby na poprawę humoru?

Najczęściej zjedzenie czegoś słodkiego oraz rozmowa z bliskimi osobami.

2. Co sprawiło, że wpadłaś na pomysł założenia bloga?

Miłość do kosmetyków wszelkiego rodzaju. Od zawsze lubiłam przechodzić między półkami sklepowymi wypełnionymi po brzegi balsamami do ciała, peelingami czy błyszczykami.

3. Uważasz się za osobę asertywną?

Tak, uważam się za osobę asertywną. Wydaje mi się, że każdy człowiek kiedyś uległ presji rówieśniczej, jednak w moim przypadku nie jest to często spotykane zjawisko.

4. Co Ci się najbardziej w Tobie podoba?

Oczy i gęste rzęsy :)

5. Jaki jest Twój ulubiony kosmetyk?

Z tym będzie ciężko, ponieważ z każdej kategorii mogłabym coś wybrać. Perfumy CK "One".

6. Masz jakąś ulubioną książkę? Jeżeli tak to jaką?

Jedną z najlepszych książek jakie czytałam była "Miłość lwicy".

7. Określiłabyś swój tryb życia jako zdrowy?

Szczerze mówiąc nie bardzo. Powinnam się więcej ruszać i ograniczać słodkości.

8. Co Twoim zdaniem powinien posiadać idealny blog?

Spis składników, które znajdują się w kosmetykach z podziałem na dobre i złe.

9. Gdyby dzisiaj był koniec świata, co chciałabyś zrobić jako ostatnią rzecz?

Szczerze mówiąc to nie mam zielonego pojęcia. Nigdy się nad tym nie zastanawiałam. Z pewnością spędziłabym ten czas z moimi bliskimi.

10. Gdzie wolałabyś mieszkać - w dużym mieście czy na wsi?

Coś pomiędzy.

11. Jaki kraj chciałabyś odwiedzić?

Moim obecnym numerem 1 na liście jest Dominikana.


Zapraszam do zabawy:

vilandre
Kaa.
plotkarę
patrycjaa-wardrobe
b-e-a-utiful

oraz resztę, która ma ochotę na udział w TAGu :)

Pytania:

1. Jesteś optymistką?
2. Laminowałaś kiedyś włosy? Jakie są Twoje odczucia po wykonaniu tego zabiegu?
3. Największa ilość kosmetyków jaką udało Ci się kupić w ciągu 1 dnia to?
4. Ile miesięcznie wydajesz na kosmetyki?
5. Ostatnia książka jaką przeczytałaś to..?
6. Co nosisz na co dzień w torebce?
7. Bez czego nie wychodzisz z domu?
8. Iloma językami umiesz się posługiwać?
9. Opowiedz najśmieszniejszą historię jaka ci się przytrafiła.
10. Szpilki czy buty na płaskim obcasie?
11. Wygrywasz 10 milionów. Na co przeznaczysz pieniądze?

wtorek, 6 listopada 2012

Informacja.

Cześć dziewczyny :)


Z dniem wczorajszym zapisywanie się do rozdania dobiegło końca. Serdecznie wam wszystkim za udział :) W przeciągu najbliższych dni ogłoszę zwyciężczynię, na początku przyszłego tygodnia nagroda zostanie wysłana. Jeżeli w przeciągu 3 dni od napisania emaila jedna z was nie odeśle mi swoich danych zostanie wylosowana kolejna osoba.

Tymczasem lecę poćwiczyć francuski i powtórzyć angielski.

Jak wam mija początek tygodnia?
Buziaki :)

sobota, 3 listopada 2012

Wykończeni

WEŹ UDZIAŁ W ROZDANIU -> KLIKNIJ!


____________________________________________________________

Cześć dziewczyny :)
Październik dobiegł końca, więc pora na denko z aż, uwaga - 4 miesięcy. Nie zużyłam zbyt wiele a na zdjęciach pojawiło się jeszcze mniej, ponieważ moja mama na bieżąco wyrzucała to, co zużyłam lub zużyłyśmy razem zanim zdążyłam to przed nią ukryć :)


Bielenda, łagodny 2-fazowy płyn do demakijażu oczu - wykończyłam (w końcu!), jednak raczej nie kupię ponownie. Tłusty film na skórze dookoła oczu do mnie nie przemawia. Więcej możecie przeczytać tutaj.

Ziaja, dufazowy płyn do demakijażu oczu - skończyłam go jakoś w lipcu/sierpniu. Jakie są moje odczucia co do niego? Jak wyżej w przypadku Bielendy.

AA, Maseczka nawilżająca do cery tłustej i mieszanej - mini recenzję na jej temat możecie przeczytać tutaj.

La Roche-Posay, Effaclar Duo - miałam go od początku lutego i wykończyłam bodajże w lipcu, więc wydaje mi się, że jest wydajny. Absolutny faworyt w walce z bolącymi pryszczami. Jest dość drogi, jednak bez zastanowienia kupiłam 2 opakowanie. Zauważyłam, że przesusza cerę, więc chyba będę stosować go tylko i wyłącznie punktowo.


My Secret, puder transparentny - lubię go, choć niestety podkreśla suche skórki. Skończyłam drugie opakowanie, trzecie obecnie w użyciu. Po skończeniu obecnego opakowania mam jednak zamiar wypróbować puder transparentny z Essence. Ma go któraś z was? Jak się sprawdza?

Essence, Baza pod cienie do powiek - 3 opakowanie skończone, używam jej raczej pod oczy niż jako bazę, jako korektor również nie jest zły. Minus za wydajność, po miesiącu użytkowania już prawie go nie ma, ciężko wydobyć resztki z opakowania.

Sensique, Zmywacz do paznokci o zapachu kiwi - znalazłam go ostatnio i starczył mi na 1-2 użycia, więc nie jestem w stanie się wypowiedzieć na jego temat. Czy pachnie kiwi? Trudno powiedzieć. Plus za to, że jego 'zapach' nie jest aż tak intensywny.

AVON, Roletka Incandessence - piękny, kwiatowy zapach. Skończyłam już dwie, jakiś czas temu na promocji kupiłam kolejne. Uwielbiam je, jednak bez promocji są dość drogie (nawet 18 zł!), dlatego uważam, że warto czekać na promocje (kupiłam za 7,99/szt). Niestety strasznie szybko się kończą :(

Podsumowując, nie jest tego zbyt dużo, jednak jak wcześniej wspomniałam co najmniej kilka pustych opakowań już dawno wylądowało w koszu, m.in. saszetki po maseczkach.

A wy, dużo kosmetyków zużyłyście w ostatnim miesiącu?
Buziaki :)