Witajcie :)
Upragniony weekend w końcu nadszedł. Miejmy nadzieję, że zapisze się w tych udanych, ponieważ jak wszyscy wiedzą jest to weekend ostatkowy. Życzę wszystkim udanej zabawy ;) Pamiętajcie, dzisiaj 30.11 czyli Andrzejki - nie zapomnijcie złożyć życzeń swoim ojcom (lub chłopakom) :D
Nie wiem jak wam ale mi listopad minął w niesamowicie szybkim tempie. Na szczęście zużyłam w miarę satysfakcjonującą mnie ilość kosmetyków. Jako, że mam dużą ilość kosmetyków na swoich półkach doszłam do wniosku, że mówię 'NIE' kupowaniu kolejnych, których nie zużyję. Zmotywowało mnie to (i o dziwo trzymałam się tego w miarę możliwości) i udało mi się zużyć 9 kosmetyków (+ pojawią się 3 z poprzedniego denka, które schowałam gdzieś w szafce i dopiero ostatnio je znalazłam). Założyłam sobie, że za 3 zużyte kosmetyki mogę kupić 1, czyli w tym miesiącu 3. Z pewnością nabędę krem do stóp, ponieważ obecnie żadnego nie posiadam oraz peeling do twarzy - skórki często dają o sobie znać i bez tego nie da rady. Wybaczcie za to, że niektóre zdjęcia nie są zbyt wyraźne, jednak były (celowo) robione bez lampy i przez to obraz może być trochę rozmazany. Poniżej zdjęcie większości produktów w jednym miejscu:
Żeby to jakoś wyglądało podzieliłam kosmetyki na kategorie, m.in. pielęgnacja włosów, zapachy, pielęgnacja ciała, jamy ustnej itd.
Listerine, Płyn do płukania jamy ustnej (500 ml) - przyznam się bez bicia, że to opakowanie zużyłam najprawdopodobniej w październiku, jednak drugie zużyte opakowanie było również o takiej samej pojemności. Pomimo intensywnego szczypania (że aż łzy napływają do oczu) lubię go. Jest to moje 2 opakowanie 500 ml (+ jedno 200/250 ml). Kupię ponownie, jednak obecnie czekam na promocję, ponieważ uważam, że 17 zł to trochę za dużo, szczególnie ze względu na to, że co jakiś czas można go zdobyć taniej.
Sachol Fresh - Płyn do płukania ust (200 ml) - recenzję możecie przeczytać TUTAJ
Scholl, Krem zmiękczający twardą skórę stóp (75 ml) - na czas wakacji odstawiłam go (oh God, why?), później znowu do niego wróciłam. Bardzo go polubiłam, naprawdę działa. Obecnie mam zamiar wypróbować coś innego za nieco niższą cenę, jeżeli nie znajdę nic lepszego (lub równie dobrego) to do niego wrócę. Recenzja do przeczytania TUTAJ.
Eveline, Serum intensywnie wyszczuplająco-ujędrniające (400 ml) - recenzja do przeczytania TUTAJ. Nie kupię ponownie, ponieważ rozcięcie opakowania było dość trudne i nie chce kolejny raz się z nim siłować. Kupię sprawdzoną wersję w tubce.
Black Onyx, Pure One (100 ml) - perfumy robione na wzór CK "ONE". To już moje któreś opakowanie z kolei (bodajże 2). Lubię, jak za taką cenę warte uwagi.
Avon, roletka Incandessence (9 ml) - wielbię! Zużyłam już dwie, trzecia jest obecnie w użyciu. Niestety nie jest wydajna, dlatego też nawet 7,90 zł nie wydaje mi się odpowiednią ceną. Wiem jednak, że po zużyciu obecnej kupię kolejną.
Nivea, Antyperspirant w kulce invisible (50 ml) - To już moja x kulka z tej serii. Nie pozostawia białych ani żółtych śladów na ubraniach, jednak zapach mi się trochę przejadł. Obecnie używam kulki z kwiatem lotosu.
Head&Shoulders, przeciwłupieżowy szampon do włosów (400 ml) - kolejny kosmetyk, który używam od dłuższego czasu. Niestety przez moją łuszczącą się i swędzącą skórę głowy jestem ograniczona jeżeli chodzi o wybór szamponów. Ten jest dobry, jednak nie na dłuższą metę. Przykładowo: przy używaniu szamponu x pojawia mi się łuszczący się naskórek, używam H&S i problem znika, przy używaniu go non stop nie do końca się sprawdza, ponieważ ostatnio znowu zauważyłam swędzenie. Niestety nie mam czasu na wizyty u lekarza, jednak chyba w końcu będę musiała się wybrać, ponieważ chciałabym wiedzieć co te swędzenie powoduje. Obecnie kończę jedno z opakowań H&S i z pewnością kupię następne.
L'oreal Preference, odżywka podkreślająca kolor (54 ml) - lubię, lubię, lubię. :) Ta odżywka dodawana jest do farb do włosów z L'oreal. Podoba mi się ich zapach, przy jej spłukiwaniu włosy są miękkie, gładkie, lśniące i sypkie.
Nailty, zmywacz do paznokci (200 ml) - zdecydowany plus za duże opakowanie i dość niską cenę (wcześniej do kupienia w Biedronce, obecnie do kupienia zmywacz do paznokci z pompką), jednak zapach mi się nie spodobał :) Zbyt rzadko i w zbyt dużych odstępach go używałam, także nie jestem w stanie stwierdzić czy nie chroni płytkę paznokcia. Podejrzewam, że tak nie było.
Rival de Loop, maseczka rozświetlająca - recenzja do przeczytania TUTAJ.
Niestety zapomniałam o wykończonym peelingu z czarną porzeczką z Joanny, więc zdjęcie zapożyczyłam ze strony bajgla.pl.
Peeling nie jest drogi, bardzo ładnie pachnie i starcza na dość długo. Niestety przy dużym problemie z suchymi skórkami może sobie ze wszystkimi nie poradzić. Z tego co się orientuję podniesiono trochę cenę tych peelingów, jednak nawet te 5 zł na 2-3 miesiące według mnie nie jest dużym wydatkiem.
Uf, na szczęście to już koniec, mam nadzieję, że przynajmniej część z was dotarła do końca.
Używałyście któregoś z tych produktów?
Pochwalcie się ile udało wam się zużyć w tym miesiącu :)
Buziaki!
Spróbuj do zmiękczenia skóry stóp płynnej gliceryny, niby sposób babciny ale działa niesamowicie i za grosze;)
OdpowiedzUsuńNiestety też jestem zakupocholiczką,a najgorsze jest to że większość rzeczy kończy się w podobnym czasie;P
Pozdrawiam:*
Obserwujemy?;)
http://linde-lo.blogspot.com/
hmm w sumie chyba nie znam żadnego z tych produktów
OdpowiedzUsuńuwielbiam czytać o denkach, ale jakoś sama nie mogę się pozbierac i napisac o nim u mnie :))
OdpowiedzUsuńNiezle denko :) Powinnam sie zmotywowac i tez uzbierac troche opakowan :D
OdpowiedzUsuńu-łaaa, jakie ogromne denko... ja tyle kosmetyków nie zużyłam przez całe moje życie :D no... poza szamponami :P
OdpowiedzUsuńteż czasem myślę o denkach, ale nie mam kosmetycznego blogaaa :D cześć Magda! ;*
OdpowiedzUsuńdziwię się, bo jestem zwykłą osobą wiec nie wiem, czemu tak jest :D wyjaśnisz? :*
OdpowiedzUsuńto pewnie wina serwera ze zdjęciem, masz gdzieś ten nagłówek na komputerze? wrzuć go na tinypic.com i załaduj jeszcze raz na bloga :)
OdpowiedzUsuńale mi miło! *.*
OdpowiedzUsuńjakiś mcdonald's i te sprawy xD
OdpowiedzUsuńcheeseburger, omnonmnomnomnom
OdpowiedzUsuńomnomnomnomnonm :D
OdpowiedzUsuńa ja własnie zjadłam ;d
OdpowiedzUsuńŁadne denko :) Bardzo fajny pomysł z tym kupowaniem 1/3 ilości zużytych produktów :) Ja też staram się zużywać wszystkie zapasy, których trochę jeszcze mam ;) Płyn Listerine mam i używam regularnie i aż tak mnie nie szczypie no i odświeża świetnie. Ja najbardziej lubię tę wersję "freshburst".
OdpowiedzUsuńDziekuje za komentarz :) Jesli chodzi o biala herbate to jest jak najbardziej zdatna do picia :D Zawsze mozesz na poczatek kupic sobie smakowa, ale wazne, zeby jej nie slodzic, bo cukier nie pozostaje bez wplywu na jej wlasciwosci. W nastepnym poscie postaram sie opisac jeszcze kilka rzeczy dzieki ktorym Japonki tak mlodo wygladaja. Jesli podkradniemy ich urodowe pomysly tez mamy na to szanse :D
OdpowiedzUsuńhttp://i45.tinypic.com/2mcx9ic.png tutaj go mam jak coś :D
OdpowiedzUsuńJa tez uwielbiam ta odzywke z Loreala, szkoda, ze nie mozna jej kupic :(
OdpowiedzUsuńdla Ciebie zmajstrowałabym coś nowego gdybym tylko miała chwilę czasu :D ale niestety na razie z tym krucho.
OdpowiedzUsuńto się cieszę :D
OdpowiedzUsuńMój przyszły mąż używa tylko i wyłącznie Head&Shoulders :) sporo czytałam o Sachol i z chęcią bym go spróbowała :)
OdpowiedzUsuńDziękuję za odwiedziny :) i oczywiście zachęcam do obserwowania
Usuńja nie lubię kupować kosmetyków - często się rozczarowuje ;
OdpowiedzUsuńfajny pomysł z tym, ze jak zuzyjesz 3 to kupisz 1 ;)
gratuluje denka :D
OdpowiedzUsuń