czwartek, 12 lipca 2012

Naomagic

Cześć :-)
Dzisiaj chcę wam pokazać cudo, które leżało w mojej łazience już od jakiegoś czasu, było używane głównie przez moją mamę oraz czasem przeze mnie, gdy podkradałam jej te cudo.


Jest to balsam perfumowany Naomi Campbell Naomagic (200 ml). Opakowanie nie jest zbyt zachęcające, wygląda dość prosto, pod słońce można sprawdzić ile balsamu jeszcze zostało (jak widzicie starczy go jeszcze na kilka użyć). Co do samej zawartości: niestety balsam nie jest już tak treściwy jak wcześniej, ponieważ jak już wspomniałam w łazience stoi już jakiś czas, przelewa się trochę przez palce, jednak to nie zniechęca mnie do używania go.


Po rozsmarowaniu go, na ciele można zauważyć delikatny brokat, który bardzo ładnie wygląda w słońcu, dodatkowo pachnie nieziemsko (chciałam wam to pokazać na zdjęciu, jednak mój aparat nie chciał tego uchwycić a ja jako, że jestem leniem, nie miałam ani czasu ani ochoty na zmienienie obiektywu w celu zrobienia jednego przybliżonego zdjęcia). Szukałam go na allegro, bo pomyślałam, że skończę obecny i kupię nowe opakowanie, jednak został kupiony już tak dawno, że chyba już go nie sprzedają, choć przyznam, że na ebayu go nie szukałam. Nie wiem również ile kosztował, ponieważ był to prezent. Jako, że nie znalazłam go, będę starała używać go dość oszczędnie, na specjalne okazje.

Używacie balsamów perfumowanych?
Buziaki!

39 komentarzy:

  1. super notka ! ; )
    zapraszam do sb ; ))

    OdpowiedzUsuń
  2. ja mam jeden od Hugo, ale stoi nieużywany :x

    OdpowiedzUsuń
  3. fajny :-) od czasu do czasu uzywam :-)

    OdpowiedzUsuń
  4. używałam kiedyś balsamu perfumowanego, ale za Chiny nie wiem co to było!!
    buziaki :)

    OdpowiedzUsuń
  5. perfumowane balsamy są rewelacyjne w douglas, ale firmy nie powtórzę , nie pamiętam:D.

    pozdrawiam i zapraszam na http://precious-woman.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. balsam wygląda ciekawie, ale nie kupię go sobie z prostego powodu: nie znoszę Naomi Campbell :) (dużo naczytałam się o jej aroganckich zachowaniach i tym nie wzbudza mojej sympatii)

    OdpowiedzUsuń
  7. no, no, ciekawie :D ja nie używam, co prawda, żadnych takich balsamów, bo jakoś zawsze mam takie szczęście, że trafię na niedobry :/

    OdpowiedzUsuń
  8. Osobiście nie lubię balsamów, po których zostaje taki połysk. ; ]

    OdpowiedzUsuń
  9. hahahaha, ale Barcelona jest w moim SERCU więc tego Ci nie pokażę! :D jestem żałosna... xD

    OdpowiedzUsuń
  10. ja dopiero się wkręcam przez to, że leci pierwszy sezon na Polsacie. Ale wydaje mi się, że na tym się nie skończy i obejrzę wszystkie sezonyy :)

    moje wakacje to jedna wielka pomyłka, nigdy nie były takie nudne jak w tym roku. ale cóż poradzę, chyba wolałabym wrócić do szkoły :|

    OdpowiedzUsuń
  11. nie pokażę, masz swoje, pffff :D
    a balsamować się nie balsamuje. zresztą balsamowanie kojarzy mi się z mumifikacją... xD

    OdpowiedzUsuń
  12. szczerze mówiąc zazdroszczę Ci :D wolałabym nie nosić takich topików, a coś tam mieć więcej :D miałam kiedyś tego typu balsam perfumowany i bardzo mi się podobał :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Odp: brevoxyl zadziałał już po 2 dniach, miałam niezwykle gładką buzię, tyle że była ona w tak złym stanie, że po kilku dniach zeszła mi cała skóra, miałam opuchniętą twarz, zaczerwienioną, przesuszoną. Moja koleżanka takich rewelacji nie miała, więc moja skóra musiała być naprawdę "zanieczyszczona" tymi wszystkimi wypryskami. Po tym jak zeszła, ukazała się śliczna buzia, gładka cera i nie mam już większych problemów więc warto się było przemęczyć. Czasami wyjdzie jakiś pojedynczy pryszcz (przed okresem) ale punktowo smaruje go brevoxylem i nie ma śladu już po paru godzinach.

    OdpowiedzUsuń
  14. no w tramwaju! tylko mam jedno okno i calkiem fajnie się je otwiera :D

    OdpowiedzUsuń
  15. lubie balssamy perfumowane a w szczegolnosci jak posiadaja swiecace drobinki... fajnie sie sprawdzaja na wieczorne wyjscia :)
    ps z mila checia zapisze sie do obserwatorow i bede sledzic twoje dalsze poczynania :D

    OdpowiedzUsuń
  16. HAHAHAHAHA nie ma przemeblowania. ... jeszcze. jest dość późno i chyba w końcu się za to nie zabiorę :D
    wiem, jestem niemożliwa, ale i tak mnie kochasz :D

    OdpowiedzUsuń
  17. Ja rowniez jestem ciekawa jak ten blyszczyk bedzie sie prezentowal na usteczkach jak tylko go wyprobuje i zrobie posta dam znac;)
    a co do wymiany to naprawde polecam :)
    ps napisalas ze obserwujesz ale nie ma Cie :( moze mialas problem z dodaniem sie ?moze znow cos sie dzieje z moim blogiem?? bo czasem internet moze platac ludzia rozne figle...
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  18. tak chyba zawsze jest :) ja jeszcze trzymam kciuki, że troszkę się powiększy :D

    OdpowiedzUsuń
  19. BĘDZIE! BĘDZIE!
    Niebawem! Na pewno! Póki co rozrysowałam sobie układ pokoju, pomierzyłam meble i zastanawiam się jak je poustawiać. Nie jest to łatwe wierz mi :/ szczególnie JAK MIESZKASZ W TRAMWAJU!

    OdpowiedzUsuń
  20. EJ NO! HAHAHAHAHAHA a jak mi sie kanapa nie zmieści pod oknem i tak zostanie jej stać w poprzek?! ja muszę być przygotowana na wszystko! :D

    OdpowiedzUsuń
  21. Świetny, ; d
    Bardzo zachęciłaś mnie do kupna tego balsamu . ; *
    Zaczynam go szukać w drogeriach ;))

    OdpowiedzUsuń
  22. zobaczyłam Cię u Smyrgotki i od razu przylecialam :) ja lubie balsamy perfumowane, jeszcze jak mam perfumy o takim samym zapachu to juz w ogole bosko :) zawitam tu częściej u Ciebie :) buziaki!

    OdpowiedzUsuń
  23. uwielbiam balsamy z drobinkami...szczegolnie teraz jak sloneczko swieci:)pozdrawiam serdecznie i zycze przyjemnosci z bloggowania:)

    OdpowiedzUsuń
  24. No mówili... kila(tysięcy) razy... :D

    OdpowiedzUsuń
  25. dosc krotkie i niezbyt dlugie nogi mozna doskonale schowac za wysokimi obcasami:)
    dziekuje za wizyte:)
    p.s mialam juz wczesniej napisac ale zapomnialam....niesamowity avatar:)

    OdpowiedzUsuń
  26. dosc krotkie i niezbyt dlugie nogi mozna doskonale schowac za wysokimi obcasami:)
    dziekuje za wizyte:)
    p.s mialam juz wczesniej napisac ale zapomnialam....niesamowity avatar:)

    OdpowiedzUsuń
  27. doskonale Cie rozumiem...ja tez w asadzie nie chodze na obcasach ze wzgledu na moj wzrost...175 cm i obcasy - zle bym sie z tym czula:)

    OdpowiedzUsuń
  28. mam podobny balsam, tylko mój się nazywa Celine Dion Sensational Moment.
    również jest on mojej mamy jak u Ciebie i też stoi w łazience już od dłuższego czasu ;d
    no i też jest z drobinkami brokatu ;d
    pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  29. nie zawsze jest fajnie byc wysoka...chociaz przyzwyczailam sie juz do wzrostu:)))milej niedzieli zycze:)

    OdpowiedzUsuń
  30. też chciałabym wrócić do swojego obozu chociaż na 1 dzień! aaach... ;)

    OdpowiedzUsuń
  31. i teraz mnie wszyscy nienawidzą za tą kawiarnię, bo wszystkim narobiłam smaka. CEL OSIĄGNIĘTY! :D

    OdpowiedzUsuń