Cześć :-)
Dzisiaj chcę wam pokazać cudo, które leżało w mojej łazience już od jakiegoś czasu, było używane głównie przez moją mamę oraz czasem przeze mnie, gdy podkradałam jej te cudo.
Jest to balsam perfumowany Naomi Campbell Naomagic (200 ml). Opakowanie nie jest zbyt zachęcające, wygląda dość prosto, pod słońce można sprawdzić ile balsamu jeszcze zostało (jak widzicie starczy go jeszcze na kilka użyć). Co do samej zawartości: niestety balsam nie jest już tak treściwy jak wcześniej, ponieważ jak już wspomniałam w łazience stoi już jakiś czas, przelewa się trochę przez palce, jednak to nie zniechęca mnie do używania go.
Po rozsmarowaniu go, na ciele można zauważyć delikatny brokat, który bardzo ładnie wygląda w słońcu, dodatkowo pachnie nieziemsko (chciałam wam to pokazać na zdjęciu, jednak mój aparat nie chciał tego uchwycić a ja jako, że jestem leniem, nie miałam ani czasu ani ochoty na zmienienie obiektywu w celu zrobienia jednego przybliżonego zdjęcia). Szukałam go na allegro, bo pomyślałam, że skończę obecny i kupię nowe opakowanie, jednak został kupiony już tak dawno, że chyba już go nie sprzedają, choć przyznam, że na ebayu go nie szukałam. Nie wiem również ile kosztował, ponieważ był to prezent. Jako, że nie znalazłam go, będę starała używać go dość oszczędnie, na specjalne okazje.
Używacie balsamów perfumowanych?
Buziaki!
super notka ! ; )
OdpowiedzUsuńzapraszam do sb ; ))
fajny balsamik ;D
OdpowiedzUsuńja mam jeden od Hugo, ale stoi nieużywany :x
OdpowiedzUsuńfajny :-) od czasu do czasu uzywam :-)
OdpowiedzUsuńużywałam kiedyś balsamu perfumowanego, ale za Chiny nie wiem co to było!!
OdpowiedzUsuńbuziaki :)
perfumowane balsamy są rewelacyjne w douglas, ale firmy nie powtórzę , nie pamiętam:D.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam i zapraszam na http://precious-woman.blogspot.com
troche mało go zostało
OdpowiedzUsuńbalsam wygląda ciekawie, ale nie kupię go sobie z prostego powodu: nie znoszę Naomi Campbell :) (dużo naczytałam się o jej aroganckich zachowaniach i tym nie wzbudza mojej sympatii)
OdpowiedzUsuńno, no, ciekawie :D ja nie używam, co prawda, żadnych takich balsamów, bo jakoś zawsze mam takie szczęście, że trafię na niedobry :/
OdpowiedzUsuńwydaje mi sie spoko :D
OdpowiedzUsuńOsobiście nie lubię balsamów, po których zostaje taki połysk. ; ]
OdpowiedzUsuńhahahaha, ale Barcelona jest w moim SERCU więc tego Ci nie pokażę! :D jestem żałosna... xD
OdpowiedzUsuńja dopiero się wkręcam przez to, że leci pierwszy sezon na Polsacie. Ale wydaje mi się, że na tym się nie skończy i obejrzę wszystkie sezonyy :)
OdpowiedzUsuńmoje wakacje to jedna wielka pomyłka, nigdy nie były takie nudne jak w tym roku. ale cóż poradzę, chyba wolałabym wrócić do szkoły :|
nie pokażę, masz swoje, pffff :D
OdpowiedzUsuńa balsamować się nie balsamuje. zresztą balsamowanie kojarzy mi się z mumifikacją... xD
szczerze mówiąc zazdroszczę Ci :D wolałabym nie nosić takich topików, a coś tam mieć więcej :D miałam kiedyś tego typu balsam perfumowany i bardzo mi się podobał :)
OdpowiedzUsuńOdp: brevoxyl zadziałał już po 2 dniach, miałam niezwykle gładką buzię, tyle że była ona w tak złym stanie, że po kilku dniach zeszła mi cała skóra, miałam opuchniętą twarz, zaczerwienioną, przesuszoną. Moja koleżanka takich rewelacji nie miała, więc moja skóra musiała być naprawdę "zanieczyszczona" tymi wszystkimi wypryskami. Po tym jak zeszła, ukazała się śliczna buzia, gładka cera i nie mam już większych problemów więc warto się było przemęczyć. Czasami wyjdzie jakiś pojedynczy pryszcz (przed okresem) ale punktowo smaruje go brevoxylem i nie ma śladu już po paru godzinach.
OdpowiedzUsuńno w tramwaju! tylko mam jedno okno i calkiem fajnie się je otwiera :D
OdpowiedzUsuńlubie balssamy perfumowane a w szczegolnosci jak posiadaja swiecace drobinki... fajnie sie sprawdzaja na wieczorne wyjscia :)
OdpowiedzUsuńps z mila checia zapisze sie do obserwatorow i bede sledzic twoje dalsze poczynania :D
nie używałam :DD
OdpowiedzUsuń;)
OdpowiedzUsuńHAHAHAHAHA nie ma przemeblowania. ... jeszcze. jest dość późno i chyba w końcu się za to nie zabiorę :D
OdpowiedzUsuńwiem, jestem niemożliwa, ale i tak mnie kochasz :D
Ja rowniez jestem ciekawa jak ten blyszczyk bedzie sie prezentowal na usteczkach jak tylko go wyprobuje i zrobie posta dam znac;)
OdpowiedzUsuńa co do wymiany to naprawde polecam :)
ps napisalas ze obserwujesz ale nie ma Cie :( moze mialas problem z dodaniem sie ?moze znow cos sie dzieje z moim blogiem?? bo czasem internet moze platac ludzia rozne figle...
Pozdrawiam
tak chyba zawsze jest :) ja jeszcze trzymam kciuki, że troszkę się powiększy :D
OdpowiedzUsuńBĘDZIE! BĘDZIE!
OdpowiedzUsuńNiebawem! Na pewno! Póki co rozrysowałam sobie układ pokoju, pomierzyłam meble i zastanawiam się jak je poustawiać. Nie jest to łatwe wierz mi :/ szczególnie JAK MIESZKASZ W TRAMWAJU!
EJ NO! HAHAHAHAHAHA a jak mi sie kanapa nie zmieści pod oknem i tak zostanie jej stać w poprzek?! ja muszę być przygotowana na wszystko! :D
OdpowiedzUsuńŚwietny, ; d
OdpowiedzUsuńBardzo zachęciłaś mnie do kupna tego balsamu . ; *
Zaczynam go szukać w drogeriach ;))
zobaczyłam Cię u Smyrgotki i od razu przylecialam :) ja lubie balsamy perfumowane, jeszcze jak mam perfumy o takim samym zapachu to juz w ogole bosko :) zawitam tu częściej u Ciebie :) buziaki!
OdpowiedzUsuńuwielbiam balsamy z drobinkami...szczegolnie teraz jak sloneczko swieci:)pozdrawiam serdecznie i zycze przyjemnosci z bloggowania:)
OdpowiedzUsuńNo mówili... kila(tysięcy) razy... :D
OdpowiedzUsuńdosc krotkie i niezbyt dlugie nogi mozna doskonale schowac za wysokimi obcasami:)
OdpowiedzUsuńdziekuje za wizyte:)
p.s mialam juz wczesniej napisac ale zapomnialam....niesamowity avatar:)
dosc krotkie i niezbyt dlugie nogi mozna doskonale schowac za wysokimi obcasami:)
OdpowiedzUsuńdziekuje za wizyte:)
p.s mialam juz wczesniej napisac ale zapomnialam....niesamowity avatar:)
doskonale Cie rozumiem...ja tez w asadzie nie chodze na obcasach ze wzgledu na moj wzrost...175 cm i obcasy - zle bym sie z tym czula:)
OdpowiedzUsuńmam podobny balsam, tylko mój się nazywa Celine Dion Sensational Moment.
OdpowiedzUsuńrównież jest on mojej mamy jak u Ciebie i też stoi w łazience już od dłuższego czasu ;d
no i też jest z drobinkami brokatu ;d
pozdrawiam :*
nie zawsze jest fajnie byc wysoka...chociaz przyzwyczailam sie juz do wzrostu:)))milej niedzieli zycze:)
OdpowiedzUsuńteż chciałabym wrócić do swojego obozu chociaż na 1 dzień! aaach... ;)
OdpowiedzUsuńoo trzeba wypróbować :D
OdpowiedzUsuńSama nazwa zachęca :D
OdpowiedzUsuńi teraz mnie wszyscy nienawidzą za tą kawiarnię, bo wszystkim narobiłam smaka. CEL OSIĄGNIĘTY! :D
OdpowiedzUsuńwyglada ciekawie ;)
OdpowiedzUsuń