piątek, 29 czerwca 2012

Czerwcowe denko

Cześć wam :-) Czerwiec powoli się kończy i postanowiłam pokazać wam co w ostatnim czasie skończyłam lub co niestety musiało wylądować w koszu, ponieważ nie nadawało się do dalszego użytkowania.


Korektor Multi Mineral Anti-Age Concealer nr 01 z Bell - Używałam go od ferii zimowych (początek lutego) codziennie i zaczął mi się kończyć jakoś na początku czerwca więc myślę, że był wydajny. Czy był dobry? W sumie ciężko mi to stwierdzić, nie zawsze krył tak, jak chciałam, jednak nie zbierał się w zmarszczkach pod oczami i to był jego plus. Czy wrócę do niego? Myślę, że tak.
Błyszczyk XXXL Shine 19 nude candy Essence - Mój absolutny faworyt wśród błyszczyków. Z przerwami używałam go koło roku, kosztował niewiele (7,49 zł). Jedyną wadą jaką zauważyłam jest to, że napisy z opakowana się starły i nie ma po nich ani śladu. Kupiłam sobie nowy błyszczyk w tym odcieniu, jednak z przykrością muszę stwierdzić, że to nie jest to samo.
Baza pod cienie do powiek Essence - Zacznę od tego, że jest kompletnie niewydajna - przy codziennym stosowaniu skończyła mi się po miesiącu, w czerwcu próbowałam jeszcze coś wygrzebać i może na 2 razy mi wystarczyła (stosowałam jako korektor punktowy oraz pod oczy), zbiera się w zmarszczkach - dzisiaj to zauważyłam. Ma jednak ładny odcień, kupiłam nowe opakowanie. Czy kupię ją po raz trzeci? Raczej nie.
Kulka Nivea invisible for black&white - To już któreś opakowanie z kolei, podoba mi się jej zapach, czy pozostawia plamy na ubraniach? Wydaje mi się, że czasami tak, zdarza jej się, nie znalazłam jednak kulki, która oszczędziłaby moje ubrania.
Tonik redukujący niedoskonałości Garnier - Pierwsza rzecz jaka mi przychodzi na myśl to fakt, że niesamowicie śmierdzi alkoholem (i co z tym idzie, wysusza skórę, więc dla posiadaczek skóry suchej i wrażliwej zdecydowanie nie polecam), odór okropny, jednak dało się jakoś wytrzymać. Czy coś robi? Wydaje mi się, że nie. Nie wrócę.
Płatki antybakteryjne Clearasil - Jestem zmuszona je wyrzucić, ponieważ kiedyś je kupiłam, zapomniałam o nich i niestety straciły swoją wilgoć, poza tym nie mogę znaleźć daty ważności na opakowaniu, więc czy działają? Nie wiem.


Puder w kamieniu Butterfly - Wykończyłam niemal cały, na brzegach jeszcze trochę go zostało, jednak nie mam zamiaru tam szperać. Czy był dobry? Czy ja wiem.. krycie miał dość dobre, jednak musiałam go dużo nałożyć, żeby ukryć rumieńce, co niezbyt mi odpowiadało. Kupiłam go za bodajże 7 zł, nie kupię jednak ponownie. Zaletą jest to, że nie testują na zwierzętach.
Owocowy krem do depilacji Tanita - Na zdjęciu jest nowe opakowanie, ponieważ wszystko, co mam w saszetkach i zużyję, od razu wyrzucam. Jest dość skuteczny, jednak jeżeli nie depilujecie włosów zimą to radziłabym zająć się nimi żyletką, ponieważ krem nie da sobie z nimi wszystkimi radę i trzeba będzie poprawiać żyletką (podejrzewam, że i tak trzeba ale zdecydowanie mniej). Nie pachnie zbyt owocowo, raczej chemicznie ale da się wytrzymać. Większy zapas kupiłam ponad miesiąc temu, kiedy 2 saszetki kosztowały 1,50 zł. Lubię i będę używać.
Puder transparentny My Secret - Super, że jest w jednym odcieniu, dopasowuje się do koloru skóry. Jest wydajny (używałam go od Bożego Narodzenia do początku czerwca), jednak trzeba uważać, żeby z nim nie przesadzić. Mam już drugie opakowanie i podejrzewam, że będzie trzecie.


Pomyślicie pewnie, że jestem jakąś perfumomaniaczką - po części to prawda, jednak już tłumaczę: mam tendencję do zaczynania perfum i nie kończenia ich (albo znajdę jakieś nowe albo dostanę jakieś w prezencie i zawsze muszę wypróbować), więc w tym miesiącu postanowiłam powykańczać to, co miałam.

C-THRU - Dostałam je na Wigilię klasową, więc kojarzą mi się z okresem zimowym. Mają śliczny zapach i kiedyś do nich wrócę (obecnie mam manię na CK)
ENTIRETY - Nieoryginalne perfumy Calvina Kleina w wersji mini (w sam raz do torebki, jednak nie dostałam nawet do nich zatyczki -,-), która skończyła się bardzo szybko. Czy wrócę do tego zapachu? Raczej nie, chyba mi się znudził.
Pure One - Nieoryginalne perfumy Calvina Kleina (ONE), niestety ich zapach nie jest aż tak intensywny jak oryginalnych, jednak nie jest źle. Mam już drugą buteleczkę i to mój obecny faworyt.
Puma - Dostałam je bodajże rok temu i to również moja druga buteleczka. Są oryginalne, pięknie pachną, opakowanie również mi się podoba, jednak są jak dla mnie zbyt drogie. Lubię :-)

Notka tym razem wyszła dość długa, wszystkie opakowania wylądowały w koszu.
Dużo kosmetyków udało wam się zużyć w czerwcu? :)
Buziaki!

22 komentarze:

  1. ale Ci się spore denko zebrało :))
    zaciekawił mnie ten błyszczyk nude z Essence ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. mam bardzo nieprzyjemne wspomnienia związane z tym tonikiem Garniera. od czasów mojej przygody z nim staram się unikać kosmetyków do twarzy, które zawierają alkohol.

    OdpowiedzUsuń
  3. jej, faktycznie dużo rzeczy powędrowało do kosza u Ciebie :D
    niestety wiele toników i punktowych żelów śmierdzi alkoholem :( sama mam jeden taki żel, ale nie lubię go używać właśnie ze względu na zapach ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja raczej dużo kosmetyków nie używam. Jeśli chodzi o toniki to najzwyczajniej w świecie mi się nie chce. Perfumy? oj tak, lubię, ale raczej podkradam mamie. ;) Inny rzeczy okazjonalnie. :)

    OdpowiedzUsuń
  5. lubię zmiany, dlatego tez dzisiaj zrobię porządek w kosmetykach. ;p dzięki za inspiracje! :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja też czasem używam kremu do depilacji Tanitaa, nie jest taki zły ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Hmm , trochę ich było . ;DD
    Perfumy masz rewelacyjne , w tamtym miesiącu miałam takie same chodzi mi o c-thru .
    W wolnej chwili zapraszam do siebie ;D Obserwuje ; **

    OdpowiedzUsuń
  8. ja na szczęście nie mam takiej wrażliwej skóry... chociaż zawsze przed miesiączką robią mi się różne pryszcze. i mam masę zaskórników, których nie mogę się pozbyć. robię różne peelingi, ostatnio kupiłam też tę szczoteczkę z garniera i nic :(

    OdpowiedzUsuń
  9. projektu denko nie prowadze ;) ale mam takie szczeście, że jak mi sie coś kończy to wszystko na raz ;) pooozdrawiam! ;*

    OdpowiedzUsuń
  10. nie miałam jeszczee żadnego kosmtyku , którego kupiłas ^^ :D

    zapraszam do mnie na nową notkę :3

    OdpowiedzUsuń
  11. same rzeczy które lubię !:P

    OdpowiedzUsuń
  12. Spore denko, ja w tym miesiącu miałam małe zuzycie więc polacze denko z lipcowym;)

    OdpowiedzUsuń
  13. to w sumie też dobre :) ja generalnie trochę obawiam się myć mydłem twarz, bo słyszałam, że to strasznie podrażnia skórę. dlatego też kupiłam sobie to z garniera. ale szczerze powiedziawszy, lepsze efekty (w tym takie uczucie "czystej skóry") jest nawet po zwykłym peelingu. może coś rozwinie się z tym garnierem, bo jak na razie to stosuję to trochę niesystematycznie. zobaczy się ;D

    OdpowiedzUsuń
  14. Moja skóra jest beznadziejna - wrażliwa. Muszę uważać co kupuję, aby nie dostała uczulenia ;<

    OdpowiedzUsuń
  15. Dużo udało Ci się wykończyć w tym miesiącu :)
    O tym niebieskim C-Thru słyszałam właśnie że pięknie pachnie, wiec będę musiała go powąchać przy następnej wizycie w Rossmannie (bo tam chyba jest dostępny).. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Ja używam nivea invisible, ale w sprayu i jestem bardzo zadowolona! Nie zauważyłam żadnych plam:) Może spróbuj taką formę antyperspirantu:)

    OdpowiedzUsuń
  17. ja mam uczulenie na kosmetyki z Avonu chyba, muszę sprzedać to co kupiłam w czerwcu ;/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. na każdy produkt z Avonu (do twarzy), wysuszają mi strasznie skórę i pojawiają się plamki które znikają dopiero na 2 dzień, początkowo myślałam, że od jedzenia ale na pewno nie, sprawdziłam :) więc to Avon - bo nie używałam w tym czasie innych ;/

      Usuń