środa, 11 grudnia 2013

Krem BB - Lirene

Witam was kochane bardzo serdecznie :)

Nie wierzę, że nie napisałam tutaj nic od prawie dwóch miesięcy. Czuję się z tym lekko mówiąc dziwnie, jednak nauka oraz w większym stopniu lenistwo wzięły górę - przyznaję się bez bicia. Co jakiś czas przeglądałam wasze blogi, filmiki moich ulubionych vlogerek śledziłam na bieżąco. Dłuższa przerwa najwidoczniej była mi potrzebna. Wracam na bloga z podkulonym ogonem z nadzieją, że chociaż część z was będzie tu zaglądała :)

Jakiś czas temu dzięki uprzejmości Maliniarki otrzymałam do testów zestaw kosmetyków Lirene, w którego skład wchodzi multifunkcyjny: krem BB, krem na dzień oraz na noc. Mimo tego, że odpuściłam sobie pisanie na blogu nie traciłam czasu i sumiennie testowałam otrzymane produkty. W dzisiejszej notce opowiem wam kilka słów na temat multifunkcyjnego kremu BB.


Pojemność: 40 ml
Cena: ok. 20 zł
Dla kogo?: Każdy typ cery.
Dostępność: DN, Rossmann
Inne: WIZAŻ


Krem BB zamknięty jest w 30 ml tubce, przez co produkt się nie marnuje i możemy go wykorzystać do końca. Ma bardzo przyjemny zapach, który jest porównywalny do kremu na dzień i na noc z tej serii o których napiszę wam w najbliższym czasie.

Kosmetyk ma bardzo przyjemną, kremową konsystencję. Dobrze wtapia się w skórę, jednak na całkowite wyschnięcie na twarzy trzeba chwilkę poczekać. Według producenta po nałożeniu kremu BB skóra jest matowa, według mnie jest to satynowe wykończenie/półmat. W miejscach najbardziej narażonych na świecenie się (czoło, policzki, broda) przyprószenie skóry pudrem jak najbardziej wskazane. :-)

Produkt utrzymuje się na skórze przez jakieś 3-4 godziny, nie tworzy efektu maski. Niestety świecę się po tym kosmetyku dość szybko, dlatego też nie polecałabym tego kremu dla osób ze skórą mieszaną w kierunku tłustej. Krycie określiłabym jako słabe, podejrzewam że osoby z niedoskonałościami nie byłyby zadowolone. Przed jego użyciem radziłabym nałożyć porządny krem nawilżający, ponieważ niestety lubi podkreślać suche skórki. W moim przypadku nie obędzie się również bez odpowiedniego korektora pod krem BB, który zakryje naczynka na policzkach oraz na nosie. 

Nie określiłabym tego kosmetyku jako bubel, ponieważ mnie nie zapchał, jednak ma więcej minusów niż plusów. Niestety bladolice dziewczyny raczej nie będą zadowolone - krem BB jest dostępny w tylko jednym odcieniu, który dla takich bladziochów jak ja w okresie zimowym niestety się nie nadaje, w dodatku trochę ciemnieje na twarzy. Może spróbuję go mieszać z jednym z podkładów. 



















Ostatnio coraz częściej zastanawiam się nad kupnem jakiegoś koreańskiego kremu BB, ponieważ zarówno ten jak i krem BB z Bourjois w kompakcie nie do końca spełnił moje oczekiwania.

A jakie wy macie doświadczenie z kremami BB?
Czekam na wasze odpowiedzi :)

Buziaki!

9 komentarzy:

  1. Szkoda, że lubi podkreślać suche skórki. Ostatnio się nad nim zastanawiałam jedna wybrałam inny :)

    OdpowiedzUsuń
  2. jak dla mnie za krótko się trzyma, ja musze mieć coś długotrawałego ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Czyli jak jest ciemny to ja podziękowałam :D

    OdpowiedzUsuń
  4. ja stosowałam ten z Garniera, który okazał się mega klapą. był za ciężki i się grudki czasem robiły. teraz używam z Bielendy (to już mój drugi raz). i powiem Ci że się zawiodłam. jak pierwszy raz go kupiłam to super, ładnie pachnie, cacy wszystko pokrywa, a teraz śmierdzi jak cholera! i to mnie najbardziej zawiodło, bo od tego smrodu nie chcę się go aż nakladać na twarz.

    OdpowiedzUsuń
  5. chyba nigdy nie przekonam się do kremów BB :D

    OdpowiedzUsuń
  6. I think one of your advertisings caused my browser to resize, you might want to put that on your blacklist.
    online games best

    OdpowiedzUsuń
  7. ja mialam ten BB pomaranczowy w opakowaniu przypominajacym puszke - bb skin79 hot pink oraz skinfood mushroom BB cream grzybkowy - oba mi sie nie sprawdzily ...
    po pierwsze ten kolor bb Skin 79 wpadal zbyt mocno w zotly - one wogole Maja do tego tendencje ze bardziej sa zoltawe -ale to bym jeszcze przebolala..
    najbardziej niepokoily mnie sklady tych azjatyckich bb kremow - dlugie jak tablica mendelejewa a do tego jeszcze widzialam na kilku blogach i tlumaczenia ... czesto ich skladniki dopuszczalne na rynku azjatyckim byly uznawane u nas w europie za rakotworcze ...
    zerknij sobie tutaj na wpis:
    http://www.siulka.pl/2011/07/skin79-super-beblesh-balm-spf25-pa-bb.html
    Dwa najbardziej niebezpieczne związki w składzie to Triclosan i BHT - nie dziekuje .....

    OdpowiedzUsuń
  8. Dawno temu używałam Garniera, ale teraz polecam wszystkim bardzo Bell Dla mnie najlepiej się sprawdził :)

    OdpowiedzUsuń
  9. świetna recenzja! :)

    zapraszam również do siebie: http://scritto-con-la-pasta.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń