środa, 30 maja 2012

LOVE TBS! part 1

Cześć dziewczyny! Ten tydzień był dla mnie udręką pod względem nauki - codziennie kartkówka, sprawdzian lub jedno i drugie - co za koszmar! Na szczęście dzisiejszy dzień przetrwałam, w piątek został mi jeszcze sprawdzian dyrektorski z chemii i w końcu weekend.

Dzisiaj pokażę wam moją mini kolekcję maseł do ust z The Body Shop'u.

(kliknij, aby powiększyć)

Masło do ust Wild Cherry oraz Pink Grapefruit.

Pojemność: 10 ml
Skład: zależy od zapachu/smaku
Cena: 40 zł na lotnisku/20 zł w sklepach TBS (sztuka)
Inne:  TBS NIE testuje na zwierzętach!

Wild Cherry 

Opakowanie: Małe, poręczne, dzięki swoim małym rozmiarom można go wrzucić do torebki.
Kilka słów ode mnie: Pierwsza rzecz jaka przyszła mi na myśl po jego zobaczeniu była "łał, ale przepiękne opakowanie!". Faktycznie pachnie wiśniami, jednak jak dla mnie jest nieco zbyt duszący, może trochę przesłodzony - po nałożeniu go na usta pachnie zbyt intensywnie i trochę mi to przeszkadza. Nakładanie masełka palcem nie sprawia mi większych problemów, używam go jednak tylko latem, ponieważ w czasie mrozów zamienia się w kamień. Na zdjęciu będziecie mogły zobaczyć, że różni się konsystencją od Pink Grapefruit - jest bardziej zbita, są pojedyncze grudki masła, które niestety nie za bardzo chcą się roztapiać na ustach pod wpływem tarcia.

Ocena: 4/5

Pink Grapefruit

Opakowanie: T.j wyżej w Wild Cherry
Kilka słów ode mnie: Tym opakowaniem zachwyciłam się jeszcze bardziej niż poprzednim, przepiękne! Cudowny zapach, nie za słodki, idealny na lato. Dobrze rozprowadza się na ustach, nie ma w nim 'bryłek'. Niestety mam go mniej niż Wild Cherry ze względu na częstsze użytkowanie. 

Ocena: 5/5

Zarówno w przypadku Wild Cherry jak i Pink Grapefruit masełko kostnieje w okresie zimowym, jednak gdy postoi trochę na słońcu (wiosną/latem), problem znika. Jeżeli brakuje słońca, pocieram opakowaniem o obie dłonie lub chucham na nie (a raczej w nie). 
Największy minus: cena + testowanie na zwierzętach, czego jednak nie brałam pod uwagę przy ocenie ogólnej.


Macie już za sobą przygodę z TBS ? 
Jakich kosmetyków używałyście? 
Buziaki!

22 komentarze:

  1. miałam ten pink grapefruit i był mniaaam :D i smaczny i piękny zapach miał :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Nazwy są zachęcające i brzmią smacznie:) Ale jakoś to testowanie na zwierzętach mnie przeraża..

    OdpowiedzUsuń
  3. zapachy które nam przedstawiłaś nigdy nie stosowałam i te egzotyczne zapachy :) coś nie dla mnie :) uwielbiam mała, żele, pomadni o zapachu czekolady :) polecam Ci Ziaję :)

    OdpowiedzUsuń
  4. ja miałam żele z the body shopu ;-) super były ;)

    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  5. ja też póki co walczę ze szkołą, ale nie poddaję się :)

    OdpowiedzUsuń
  6. mhm, bardzo bardzo dziękuje! a jak tam?

    OdpowiedzUsuń
  7. nie miałam nigdy nic z TBS, ale te recenzje strasznie kuszą aby jednak spróbować ich kosmetyków:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja niebawem będę testowała masełko o zapachu mango : ) Już nie mogę się doczekać , gdyż swego czasu mocno przekonywano mnie że nie ma porównania do tańszych masełek : )

    OdpowiedzUsuń
  9. Oj mi strasznie cięzko było się zebrać do ćwiczeń , ale kiedy się już zacznie to już leci : )

    OdpowiedzUsuń
  10. a ja żyję sportem, w niedzielę w końcu idę na ten mój upragniony mecz naszej reprezentacji i praktycznie o niczym innym teraz nie myślę :P

    OdpowiedzUsuń
  11. W takim razie zapraszam na rozdanie do mnie, gdzie do wygrania kilka rzeczy, a m.in. ear cuff lub bransoletka AZTEC!:) info na obu blogach !

    OdpowiedzUsuń
  12. uwielbiam masła do ciała z YBS. muszę wypróbować tych do ust :)

    OdpowiedzUsuń
  13. hah, dla mnie sport jest jedną z najważniejszych rzeczy i nie wyobrażam sobie życia bez meczów i w ogóle tych całych emocji :P

    OdpowiedzUsuń
  14. widze ze wisniowe maselko szybciej Ci schodzi, przyjrze mu sie blizej przy nastepnej wizycie w Body Shopie :)

    OdpowiedzUsuń
  15. kocham takie małe cudeńka <3

    OdpowiedzUsuń
  16. nigdy nie probowalam balsamu do ust z TBS. Bardzo podobaja mi sie zapachy TBS. Az ma sie ochote je zjesc. Testowalam na sobie balsam do ciala ( truskawkowy)- zapach rewlacja, dzialanie raczej przecietne,zel do mycia ciala( zapach rowniez na 5 gorzej musze ocenic jednak wlasciwosci. Stosowalam takze krem do rak ( zapach jak powyzej na 5, jednak efekt nie jest dlugotrwaly i po dosc krotkim czasie, aby czuc nawilzenie rak musisz go znowu uzywac :-(.
    Zadowolona natomiast zarowno z zapachu jak i ze skutecznosci bylam z almond nail and cuticle oil- ladny zapach i poprawil wyglad moich paznokci o ci mi glownie chodzilo :-)

    OdpowiedzUsuń
  17. myślę, że zakumplowalibyśmy się z Twoim chłopakiem... nie bierz tego do siebie, czy coś, tak oto niewinny żarcik :D

    OdpowiedzUsuń
  18. haha, zapewne! :D w sumie brakuje mi towarzystwa z którym mogłabym porozmawiać o sporcie :(

    OdpowiedzUsuń
  19. Nigdy nie używałam tych balsamów, ale miała żel pod prysznic z tej firmy;) Pięknie pachniał;) Dzięki za odwiedzenie mojego bloga;) Dodaje do obserwowanych;)

    OdpowiedzUsuń
  20. Mmm....czuję ten zapach. *.* Na czym polega sprawdzian dyrektorski.? :D

    OdpowiedzUsuń
  21. świetnie to wygląda!
    i pewnie jeszcze lepiej pachnie! :)

    ps. bo nie oddawałem prac, inni mieli po 10 ocen a ja tylko 2 i tak wyszło. :D ale już to poprawiłem. :P

    OdpowiedzUsuń