poniedziałek, 23 grudnia 2013

Krem na dzień i na noc - Lirene

Cześć kochane :)

Przyszła pora na kolejną recenzję jednego z kosmetyków Lirene. Wybór padł na multifunkcyjny krem na dzień. :)
























Krem jest szczelnie zapakowany w folię, po otworzeniu pudełka napotykamy dodatkową "przeszkodę" w postaci sreberka, które dodatkowo daje nam świadomość, że faktycznie nikt owego kosmetyku przed nami nie wypróbował. ;-)



















Zacznę od tego, że moja skóra jest mieszana w kierunku tłustej w strefie T. Od czasu do czasu na mojej twarzy pojawiają się wypryski, jednak na szczęście nie jest to aż tak wielkie utrapienie jak kilka lat temu.
Krem jest przeznaczony do wszystkich typów cery, co jest dodatkowym atutem dla osób, które nie są do końca pewne jeżeli chodzi o ich typ cery. Oto kilka słów od producenta:























Jedną z najbardziej istotnych rzeczy, którą krem robić powinien jest nawilżenie, które zdecydowanie przydaje się w okresie zimowym, kiedy narażamy skórę na wyjątkowy dyskomfort, m.in. przebywanie na mrozie i następnie wchodzenie do klimatyzowanego pomieszczenia. Po nałożeniu kremu skóra jest miękka, przyjemna w dotyku oraz nie 'lepi' się. Bez problemów można na niego nakładać makijaż już po kilku minutach aplikacji. Mojej skóry co prawda nie matuje, jednak używam matującego pudru, więc nie jest to dla mnie duży minus. Nie zauważyłam, żeby krem powodował szybsze świecenie się skóry ani tego, żeby przedłużał świeżość makijażu. Ten aspekt pozostał bez zmian.
Kosmetyk posiada SPF 10, co również postrzegam jako plus. Dodatkowym atutem jest fakt, że krem niesamowicie przyjemnie pachnie. Nie jest to duszący zapach, zdecydowanie umila on aplikację po porannej (nie koniecznie miłej) pobudce.

Teraz przyszła pora na (teoretycznie) mniej przyjemną część, czyli wady.

Jako, że używałam (i wciąż używam) kremu w okresie zimowym myślę, że kosmetyk zbyt słabo nawilża. Mimo wszystko nie zapchał mnie (jako jeden z niewielu!), więc najprawdopodobniej przebrnę zimę z innym kremem a ten zostawię sobie na nieco cieplejszy okres.

Cena kremu to ok. 15 zł za 50 ml.
Polecam z czystym sumieniem :)

środa, 11 grudnia 2013

Krem BB - Lirene

Witam was kochane bardzo serdecznie :)

Nie wierzę, że nie napisałam tutaj nic od prawie dwóch miesięcy. Czuję się z tym lekko mówiąc dziwnie, jednak nauka oraz w większym stopniu lenistwo wzięły górę - przyznaję się bez bicia. Co jakiś czas przeglądałam wasze blogi, filmiki moich ulubionych vlogerek śledziłam na bieżąco. Dłuższa przerwa najwidoczniej była mi potrzebna. Wracam na bloga z podkulonym ogonem z nadzieją, że chociaż część z was będzie tu zaglądała :)

Jakiś czas temu dzięki uprzejmości Maliniarki otrzymałam do testów zestaw kosmetyków Lirene, w którego skład wchodzi multifunkcyjny: krem BB, krem na dzień oraz na noc. Mimo tego, że odpuściłam sobie pisanie na blogu nie traciłam czasu i sumiennie testowałam otrzymane produkty. W dzisiejszej notce opowiem wam kilka słów na temat multifunkcyjnego kremu BB.


Pojemność: 40 ml
Cena: ok. 20 zł
Dla kogo?: Każdy typ cery.
Dostępność: DN, Rossmann
Inne: WIZAŻ


Krem BB zamknięty jest w 30 ml tubce, przez co produkt się nie marnuje i możemy go wykorzystać do końca. Ma bardzo przyjemny zapach, który jest porównywalny do kremu na dzień i na noc z tej serii o których napiszę wam w najbliższym czasie.

Kosmetyk ma bardzo przyjemną, kremową konsystencję. Dobrze wtapia się w skórę, jednak na całkowite wyschnięcie na twarzy trzeba chwilkę poczekać. Według producenta po nałożeniu kremu BB skóra jest matowa, według mnie jest to satynowe wykończenie/półmat. W miejscach najbardziej narażonych na świecenie się (czoło, policzki, broda) przyprószenie skóry pudrem jak najbardziej wskazane. :-)

Produkt utrzymuje się na skórze przez jakieś 3-4 godziny, nie tworzy efektu maski. Niestety świecę się po tym kosmetyku dość szybko, dlatego też nie polecałabym tego kremu dla osób ze skórą mieszaną w kierunku tłustej. Krycie określiłabym jako słabe, podejrzewam że osoby z niedoskonałościami nie byłyby zadowolone. Przed jego użyciem radziłabym nałożyć porządny krem nawilżający, ponieważ niestety lubi podkreślać suche skórki. W moim przypadku nie obędzie się również bez odpowiedniego korektora pod krem BB, który zakryje naczynka na policzkach oraz na nosie. 

Nie określiłabym tego kosmetyku jako bubel, ponieważ mnie nie zapchał, jednak ma więcej minusów niż plusów. Niestety bladolice dziewczyny raczej nie będą zadowolone - krem BB jest dostępny w tylko jednym odcieniu, który dla takich bladziochów jak ja w okresie zimowym niestety się nie nadaje, w dodatku trochę ciemnieje na twarzy. Może spróbuję go mieszać z jednym z podkładów. 



















Ostatnio coraz częściej zastanawiam się nad kupnem jakiegoś koreańskiego kremu BB, ponieważ zarówno ten jak i krem BB z Bourjois w kompakcie nie do końca spełnił moje oczekiwania.

A jakie wy macie doświadczenie z kremami BB?
Czekam na wasze odpowiedzi :)

Buziaki!