sobota, 24 sierpnia 2013

L'oreal Feria Preference - efekt na włosach

Cześć kochane :)

Przy którymś z hauli zakupowych pokazywałam wam farbę, którą już od dłuższego czasu maluję włosy. Jest to L'oreal Feria Preference P78 Pure Paprika (bardzo intensywna miedź). W dzisiejszym poście więcej zdjęć niż informacji, ponieważ czeka mnie jeszcze moja dzienna porcja ćwiczeń (m.in. na ramiona oraz na płaski brzuch z Rebeccą-Louise).

 Oto mała ściąga jak farba (najprawdopodobniej) zachowa się na poszczególnych kolorach włosów:













 Zawartość opakowania:


Skład kremu koloryzującego, utleniającego oraz odżywki:



Tak wyglądały moje włosy przed farbowaniem (poprzednio również były malowane tą farbą, jednak kolor po ponad 2 miesiącach się wypłukał, dodatkowo słońce robi swoje):


Od mniej więcej 2 lat maluję włosy tą farbą i od tego samego czasu ścinam się na boba (czasem równego, czasem asymetrycznego). Jak widać na zdjęciu powyżej dość spora ilość wierzchnich włosów jest blondem, pod spodem znajduje się brąz z domieszką rudego, który się nie wypłukał.
Poniżej małe zbliżenie dla niedowiarków :)


Tutaj zdjęcie od razu po spłukaniu farby z włosów :)


Zbliżenie włosów zrobione m.in. na odrostach, które są ciemniejsze, do tego zdjęcie zrobione pod wieczór, gdzie światło nie było zbyt korzystne. Przedostatni raz włosy malowałam w maju i efekt z ostatniego malowania jest niemalże identyczny. Na zdjęciu włosy wyglądają na jaśniejsze, ponieważ zdjęcie było robione w godzinach popołudniowych. Dla porównania:


Po wyschnięciu niektóre pasma były bardzo w jasnym odcieniu rudego ze względu na wcześniejsze rozjaśnienie włosów przez słońce. Osiągnęłam taki efekt jaki chciałam - "marchewka" na głowie :)

Bardzo lubię tę farbę, dość często można ją nabyć na promocji. Minusem jest fakt, że dość szybko wypłukuje się z włosów (jakiś tydzień, max półtora pięknego koloru, później blednie - mycie średnio co 2 dni). Przy wcześniejszych farbowaniach farba trzymała się dłużej. Szkoda, że jakość tej farby uległa pogorszeniu. Mimo wszystko i tak będę ją dalej kupować ze względu na idealny odcień.

A wy, jakimi farbami malujecie włosy?
Buziaki!

czwartek, 22 sierpnia 2013

Co nowego?

Cześć kochane :)

Wakacje mijają w niemiłosiernie szybkim tempie, do tego te załamanie pogody - jest paskudnie! Dzisiaj krótki post o tym, co ostatnimi czasy udało mi się nabyć.




Golden Rose, korektor w odcieniu 02 i 04 (2x)
Perfumy Blue up
Batiste, Suchy szampon


Revlon, Podkład do skóry mieszanej i tłustej 150 Buff
Pharmaceris, Multikojący krem do skóry tłustej, mieszanej i wrażliwej
Avon, Chłodzący balsam do stóp zielona herbata

A wam co się udało kupić w ostatnim czasie?
Buziaki!

niedziela, 18 sierpnia 2013

O duńskiej piance do mycia twarzy słów kilka - DECUBAL

Cześć kochane :)

Dzisiaj post o piance do mycia twarzy którą kupiłam przed wyjazdem w góry. Ten kosmetyk wpadł przypadkowo w moje sidła za sprawą jednej z ekspedientek w aptece w której byłam. Poszłam z nastawieniem kupna pianki z Pharmaceris z serii A (po przeczytaniu kilku pochlebnych recenzji) a wyszło inaczej niż się spodziewałam. Czy był to dobry wybór? Zapraszam do czytania :) na początek krótki wstęp o marce.


Decubal jest duńską marką, która ma w swojej ofercie kosmetyki do pielęgnacji suchej, bardzo suchej i atopowej skóry. Firma oferuje zarówno coś do pielęgnacji twarzy (pianka myjąca, krem pod oczy) jak i ciała.



Pojemność: 150 ml
Cena: 17,50 zł
Dostępność: apteki, internet
Inne: Recenzje na wizażu - KLIK!


Skład:

Glycerin - nawilża przesuszoną skórę ze skłonnościami do pierzchnięcia; wygładza, poprawia elastyczność skóry

Aqua - woda; rozpuszczalnik

Sodium Cocoamphoacetate - substancja pianotwórcza; łagodna substancja myjąca

PEG-60 Hydrogenated Castor Oil - substancja myjąca

Niacinamide (wit. B3) - nawilża i uelastycznia skórę, wygładza, poprawia koloryt; działa przeciwzapalnie, wykazuje działanie antytrądzikowe; reguluje produkcje sebum i zmniejsza pory

Sucrose Cocoate - naturalny emulgator z oleju kokosowego, bardzo dobrze tolerowany przez skórę

Allantoin - likwiduje podrażnienia i stany zapalne, przyśpiesza odnowę tkankową

Caprylyl Glycol - zapobiega wysychaniu kosmetyku; ma zdolność przechodzenia przez naskórek w głąb skóry; może być komedogenny

Bisabolol - posiada silne właściwości kojące, łagodzące i przeciwzapalne; łagodzi podrażnienia skóry, nie wywołuje alergii

Sodium Gluconate - sól sodowa, substancja chelatująca

Citric Acid - kwas cytrynowy; zwiększa trwałość kosmetyku; zmiękczacz

W przypadku 2 składników nie byłam pewna co do tego czy są to substancje bezpieczne czy akceptowalne więc zostawiłam je w spokoju. Od razu jednak widać, że większość składu (o ile nie całość?) jest przyjazna dla skóry.























Co prawda kosmetyki z pompką czasami sprawiają trudność, ponieważ się zacinają, jednak ja nie miałam z
tym problemu. Pianka bardzo fajnie zmywa makijaż, zostawia skórę czystą i odświeżoną. Co prawda na opakowaniu jest napisane że jest nawilżająca, ja jednak jakiegoś specjalnego nawilżenia na zauważyłam. Produkt nie zapchał mojej skóry i jednocześnie jej nie wysuszył. Co do wydajności to ciężko jest mi stwierdzić - do umycia całej twarzy wystarczy nam jedna pompka produktu (ja początkowo używałam jednej, obecnie dwóch pompek). Niestety opakowanie nie sprawdza się w trakcie wyjazdów - kosmetyk wylewa się (na szczęście w małym stopniu) z butelki. Podejrzewam, że nie jest również dostępny we wszystkich aptekach, więc dostępność również mogłabym uznać za mały minus.

Dziwię się, że wcześniej nie słyszałam zarówno o tej firmie jak i o kosmetykach które mają w swojej ofercie. Dzięki uprzejmości jednej z pań pracujących w aptece dostałam 2 próbki innych kosmetyków tej firmy.


To już koniec moich wywodów :)
Słyszałyście o tej firmie i o ich kosmetykach?

Ściskam!
M.

wtorek, 13 sierpnia 2013

The winner is..

Cześć kochane :)

W końcu przyszła pora na rozstrzygnięcie konkursu - rozdania :) Nie spodziewałam się, że aż tyle osób się zgłosi. Jest mi z tego powodu bardzo miło :)
Wybaczcie mi, że wyniki są dopiero dzisiaj, jednak powoli zbliża się koniec wakacji a ja staram się je wykorzystać jak najlepiej potrafię.
Poprawne odpowiedzi były dwie, ponieważ niektóre z was mogły liczyć maseczki jednej firmy x2, więc poprawnymi odpowiedziami były numerki 4 oraz 5. Z chęcią obdarowałabym wszystkie z was, jednak niestety wygrana jest tylko jedna.


Nie przedłużając, osobą która zgarnia zestaw kosmetyków jest..



Gratuluję :) Już piszę do Ciebie emaila kochana!

Dziękuję wszystkim za udział w konkursie - rozdaniu. Za jakiś czas planuję kolejną niespodziankę więc bądźcie czujne ;)

Buziaki,
M!

środa, 7 sierpnia 2013

Lipcowe denko



Cześć kochane :)

Lipiec już za nami (i połowa wakacji również, niestety). Czas mija bardzo szybko, może trochę zbyt szybko? :>
Pora na denko z lipca. Co prawda jest tego niewiele ale sierpień zaczął się dobrze, zobaczymy jak będzie później :)


Lirene, Żel do mycia twarzy - mój ulubieniec od co najmniej pół roku; obecnie zdradziłam go z innym kosmetykiem o czym dowiecie się wkrótce :)
BeBeauty, Płyn micelarny - czy jest tutaj osoba, która nie zna tego płynu lub nie miała z nim styczności? Wątpię w to :) Tani i dobry, mój obecny KWC;
Eva natura, Tonik do twarzy - ma dość przyjemny zapach, nie przesusza skóry, jest wydajny; więcej o nim TUTAJ;



BingoSpa, Arganowa kuracja do włosów - ma bardzo ładny zapach ale czy coś jeszcze? Trudno mi jest to stwierdzić. Więcej informacji TUTAJ;
Perfumy no name - zapach przyjemny jednak nie na dłuższą metę; znudził mi się, może kiedyś do niego wrócę :)
Sephora, 2 próbki rozświetlającego podkładu nawilżającego - nie mam zdania :)



Luksja, Peeling do ciała - bardzo fajny produkt zwłaszcza w upały, które nas ostatnio męczą :) orzeźwia, dość przyzwoicie zdziera naskórek - lubię!;
Original Source, Żel pod prysznic - piękny orzeźwiający zapach, oryginalne opakowanie; jedyna rzecz do jakiej mogę się przyczepić to fakt, że nie jest zbyt wydajny;
Lirene, Krem regenerujący do stóp 30% urea - przy regularnym stosowaniu zmiękcza naskórek; mały minus za to, że z rana po przebudzeniu wciąż czuję film na stopach

To by było na tyle :)
Tymczasem lecę pod prysznic żeby przygotować się na kolejny upalny dzień :P
A wy, jak radzicie sobie z upałami?

Buziaki!

niedziela, 4 sierpnia 2013

Głębia koloru z Bell




Cześć kochane :)

Dzisiaj pora na kilka słów o jednym z kosmetyków firmy Bell. Zapraszam do czytania :-)


Cena: 5,99 zł
Dostępność: Biedronka, DN


Pędzelek jest zakończony czymś w stylu gąbeczki. Dla jednej osoby będzie to zaleta, dla drugiej wada - przyznam szczerze, że lepiej mi idzie nakładanie eyelinera aplikatorem z pędzelkiem, jednak ten z gąbeczką również daje radę.



Co mogę powiedzieć jeżeli chodzi o aplikację eyelinera na powiekę? Dość dobrze się rozprowadza, jednak w niektórych miejscach wymaga kilkakrotnego przejechania gąbeczką po skórze. Z zasychaniem nie ma większego problemu. Kolor jest naprawdę piękny, na początku nie wierzyłam w to, że za aż tak niską cenę można nabyć tak ładny odcień.

Zapewne większość z was jest ciekawa jak wygląda na powiece. Jako, że malowałam się dziś tym eyelinerem postanowiłam zrobić zdjęcie.


Dolna powieka: kredka do oczu z Sensique nr 8 Blueberry

Przy aplikacji eyelinera na powiekę raczej nie obędzie się bez pomalowania rzęs :) Można to jednak łatwo usunąć przy pomocy patyczka higienicznego. Małym minusem jest fakt, że mój micel z Biedronki nie do końca radzi sobie ze zmyciem tego eyelinera. Mimo wszystko bardzo go lubię i z pewnością często będzie gościł na moich powiekach :)

Używacie eyelinerów?
Preferujecie kolorową kreskę na oku czy klasyczną czerń?

Ściskam!
M.

piątek, 2 sierpnia 2013

Mówię "STOP SUCHEJ SKÓRZE"!




Cześć kochane :)

Dzisiaj post w ramach akcji "STOP SUCHEJ SKÓRZE"



Zapewne większość z was słyszała o tej akcji i jakaś część zadeklarowała chęć udziału. W gronie szczęśliwców znalazłam się również ja.
Jakiś czas temu otrzymałam hydrożelowe kolagenowe płatki pod oczy. Niestety, w czasie otrzymania koperty z płatkami byłam na wakacjach i dopiero wczoraj wieczorem miałam okazję im się przyjrzeć. Na zdjęciu poniżej macie okazję zobaczyć, że jeden z płatków po prostu w połowie mi się rozpadł (prawdopodobnie w czasie transportu). Jako, że termin recenzji upływa z dniem dzisiejszym doszłam do wniosku, że dam sobie spokój z odsyłaniem produktu. Użyłam obu płatków i nie było z tym większych problemów.






Regenerująco nawilżające płatki pod oczy z czerwonym winem

Dla kogo?

Skóra w każdym wieku, odwodniona, szorstka, zmęczona, matowa, pozbawiona elastyczności, miękkości i kolorytu. Szczególnie polecane przy regularnym stosowaniu makijażu. Dogłębnie nawilżają i regenerują skórę, likwidują widoczne zmęczenie, dotleniają, przywracają miękkości i elastyczność, przeciwdziałają wiotczeniu i gromadzeniu się wody, odmładzają.

Opis producenta:

BeautyFace płatki kolagenowe pod oczy to profesjonalny zabieg kosmetyczny stworzony na bazie naturalnego kolagenu morskiego. Dzięki innowacyjnej technologii nano cząsteczek i strukturze hydrożelowego płata, zanurzonego w pełnym aktywnych składników serum, zabieg zapewnia intensywne wchłanianie w głębokie warstwy skóry i efekty znacznie silniejsze niż tradycyjnych maseczek. Skutecznie naprawia cienką i delikatną skórę wokół oczy, zapewniając optymalne nawilżenie jednocześnie chroniąc przed starzeniem. Używanie płatków pod oczy BeautyFace gwarantuje kompleksową pielęgnację, odmłodzenie i zapewnia efekt taki jak zabiegi w najlepszych salonach kosmetycznych.

(żeby nie było nieporozumień - oko na zdjęciu jest pomalowane, skóra na twarzy dokładnie oczyszczona)

Zacznę od tego, że pierwszy raz miałam do czynienia z płatkami tego typu. Płatki są bardzo delikatne, dlatego też musiałam dość delikatnie wyciągnąć je z opakowania, żeby ich nie przerwać. Po nałożeniu ich pod oczy czuć wyraźne schłodzenie dolnej powieki, co jest bardzo przyjemnym uczuciem. Płatki nałożyłam na jakieś 10-15 minut i spokojnie mogłam w tym czasie zająć się czytaniem książki bez obawy, że płatki spadną - jest to duży plus dla osób, które nie lubią siedzieć z założonymi rękami do góry brzuchem :)
Po ich zdjęciu skóra była przyjemnie schłodzona, cienie pod oczami są mniej widoczne. Dzięki tym płatkom po pomalowaniu się mogłam spokojnie zrezygnować z korektora pod oczy :) Niestety nie jestem w stanie wypowiedzieć się w kwestii nawilżenia, ponieważ była to moja pierwsza próba jeżeli chodzi o płatki pod oczy. Mam jednak nadzieję, że nie ostatnia :)


Bardzo dziękuję BeautyFace za możliwość przetestowania płatków pod oczy.
Fakt ten w żaden sposób nie wpłynął na moją ocenę.


A wy, używacie płatków pod oczy?
Buziaki! :)