wtorek, 30 października 2012

Oriflame

Weź udział w moim rozdaniu -> KLIKNIJ!


____________________________________________________________

Cześć dziewczyny :)

Dzisiaj pokażę wam coś, o czym wspominałam w jednej z poprzednich notek. Dzisiejszy post będzie dość krótki, ponieważ dzisiaj muszę jeszcze zajrzeć do lekcji i porządnie się wyspać.
Wspomnianym przeze mnie wcześniej kosmetykiem jest pomadka do ust.


W poprzednim katalogu Oriflame te pomadki kosztowały koło 6-7 zł (bodajże 6,50) i jako, że nie mam w swojej kolekcji zbyt dużej ilości pomadek postanowiłam ją kupić (właściwie kupiłam dwie, jednak kolor drugiej mi nie odpowiadał i po prostu ją zwróciłam=w następnym katalogu wymienię na inny odcień). Wybaczcie za to, że pomadka jest taka "pociachana", jednak w czasie malowania przesunęła mi się i zahaczyła o ściankę.


Na zdjęciach odcienie różnią się z powodu innego padania światła. Na drugim zdjęciu kolor jest najbardziej zbliżony. Pomadka daje subtelny efekt, w związku z tym mój aparat nie uchwycił koloru tak, jak bym chciała.


Szczerze mówiąc nie za bardzo lubię kupować kosmetyki z Avonu lub Oriflame'u, jednak ta pomadka bardzo przypadła mi do gustu. Po nałożeniu jej na usta nie ma ani śladu brokatu, jest matowa.

A wy, lubicie kosmetyki z Oriflame? 
Używacie?

Buziaki :)

niedziela, 28 października 2012

Krem do skóry zniszczonej z Garniera - review

WEŹ UDZIAŁ W MOIM ROZDANIU -> KLIKNIJ!


_____________________________________________________________

Cześć dziewczyny :)
Dzisiaj od samego rana wzięło mnie na pichcenie (to powoli robi się straszne, ile można gotować?). Wcześniej unikałam siedzenia w kuchni ze względu na to, że jestem leniem, jednak w czasie diety staram się jeść w miarę zróżnicowane potrawy. Właśnie wyciągnęłam babeczki z piekarnika (koniecznie muszę kupić sobie sylikonowe foremki, ponieważ w tych papierowych rozplaszczyły mi się i wyglądają niezbyt estetycznie..), jako, że ostatnio na blogu nie było recenzji postanowiłam powiedzieć wam o kremie do rąk, którego używam (jak na mnie) w miarę regularnie od jakiegoś miesiąca.

Garnier, Regenerujący krem do rąk zniszczonych


Cena: ok. 7-8 zł
Dostępność: drogerie, supermarkety
Pojemność: 100 ml
Skład:

Używam tego kremu od miesiąca regularnie. Od razu zaznaczam, że nie mam specjalnych problemów ze skórą, nie jest specjalnie wysuszona oraz nie pęka. Po użyciu tego kremu dłonie są niesamowicie gładkie. Pięknie pachnie, zapach utrzymuje się na dłoniach dość długo. Konsystencja kremu jest dość gęsta, nie lejąca. Nie pozostawia tłustej warstwy na skórze, co bardzo mi odpowiada. Niestety dość szybko znika z opakowania, nad czym niesamowicie ubolewam. Z pewnością kupię go ponownie i polecam go dla osób ze skórą normalną.



A wy, macie ten krem ?
Jaki jest wasz ulubieniec w tej kategorii?

Buziaki! :)

czwartek, 25 października 2012

WAŻNE! + paczka

WEŹ UDZIAŁ W MOIM ROZDANIU -> KLIKNIJ!


UWAGA!: Rozdanie przedłużam o tydzień, czyli do 5.11 z powodu natłoku obowiązków i braku czasu na wcześniejsze ogłoszenie wyniku. Jednocześnie osoby mające informacje na temat rozdania na pasku bocznym uprzejmie prosiłabym o zmienienie terminu. Przepraszam za utrudnienia.

_____________________________________________________________

Witajcie :) Wybaczcie, że przez te kilka ostatnich dni nie pisałam, jednak z powodu nauki najzwyczajniej w świecie nie miałam na to czasu. Niesamowicie cieszę się z faktu, że dzisiaj zaczynam weekend, ponieważ jutro idziemy do kina i później weekendzie, nadchodzę!
Przechodząc do sedna notki: wczorajszego wieczoru odwiedził mnie kurier i znajdował się w nim płyn do płukania jamy ustnej firmy SACHOL (200ml). Od jutrzejszego dnia zabieram się za testowanie, więc w odpowiednim czasie pojawi się jego recenzja. Jestem niesamowicie zadowolona z otrzymanej przesyłki, ponieważ pierwszy raz dostałam coś do testowania. Mam nadzieję, że nie ostatni :) Propozycję testowania płynów przeczytałam na portalu Uroda i Zdrowie.


W najbliższym czasie pokażę wam również mój nowy nabytek z Oriflame. Może zgadniecie co ostatnio kupiłam? :) Podpowiem, że jest to kosmetyk do makijażu twarzy (nie, nie podkład) :) Nie pokażę wam tego dzisiaj, ponieważ mój aparat niestety odmawia posłuszeństwa z powodu pochmurnego nieba.

Używacie płynów do higieny jamy ustnej?
Buziaki :)

niedziela, 21 października 2012

TAG: Październik miesiącem maseczek - recenzja

Przypominam o rozdaniu na moim blogu (do wygrania m.in. masło do ciała z TBS) - KLIKNIJ!


___________________________________________________________

Witajcie :)
Na początku chciałabym nadmienić, że jestem pozytywnie zaskoczona ilością komentarzy pod poprzednim postem - nigdy nie podejrzewałam, że w ciągu zaledwie 2 dni pojawi się ich aż tyle. Dziękuję! :)
Jeszcze dosłownie kilka zdań przed przejściem do sedna notki. Wczoraj wieczorem doczytałam do końca Komórkę S. Kinga. Podobała mi się, jednak chwilami nie była dla mnie do końca zrozumiała. No i szkoda, że zakończyła się w ten sposób. Teraz zabieram się za dokończenie 'Dziewczyny w Mieście Aniołów' Sophie Kinsella (porzuciłam ją na 130 str. po dorwaniu się do Kinga).
Co do diety - moja waga skacze jak oszalała, dosłownie. -0,1 kg, -0,1 kg, +0,2 kg, -0,1 kg i tak ciągle. Możliwe, że jest to spowodowane m.in. (zakończonymi już, na szczęście) 'tymi dniami' - przynajmniej tak to sobie tłumaczę. Ciągle mam ochotę na jakieś słodkości, więc chyba czas najwyższy zamknąć lodówkę na kłódkę.

Kolejny tydzień października dobiega końca, więc czas na recenzję kolejnej maseczki, którą użyłam w tym tygodniu. Na drugi ogień poszła nawilżająca maseczka z AA do cery mieszanej i tłustej.


Cena: 2,99 zł
Dostępność: Biedronka, Drogeria Natura
Pojemność: 2 saszetki po 5 ml

Opis producenta: Maseczkę stworzono z myślą o wrażliwej skórze, by doskonale ją nawilżać, przywrócić jej zdrowy i świeży wygląd oraz chronić ją przed niekorzystnym działaniem czynników zewnętrznych. Bezzapachową formułę maseczki ulepszono i pozbawiono alergenów oraz parabenów, aby zminimalizować ryzyko wystąpienia podrażnień.

Glinka zielona jest bogata w mikroelementy (magnez, wapń, sód, potas, krzem, fosfor), idealnie oczyszcza skórę.
Witamina E chroni przed niekorzystnym działaniem czynników zewnętrznych. 
Wyciąg z rumianku i alantoina koją i łagodzą podrażnienia.

Stosowanie: Na oczyszczoną skórę twarzy, szyi i dekoltu nałożyć warstwę maseczki, omijając okolice oczu. Pozostawić na 15 minut. Nadmiar usunąć. Stosować 1-2 razy w tygodniu.

Z tego co pamiętam nie miałam wcześniej styczności z maseczkami AA. Głównie będę ją porównywać do tej Rival de Loop, którą zrecenzowałam w poprzednim tygodniu (kliknij). Od razu zauważyłam, że w jednej saszetce jest zdecydowanie mniej produktu niż w tej z RdL. Po upływie 15 minut maseczka nieco zaschła na skórze oraz zauważyłam, że jest mniej widoczna niż od razu po jej nałożeniu (czyżby uciekła mi z twarzy?). Zmywanie tego typu kosmetyków jest dla mnie niesamowitą męczarnią, dlatego też nakładam sobie maseczki raz w tygodniu. Tym razem również miałam problem z jej całkowitym zmyciem. Nawet po całkowitym usunięciu maseczki z twarzy wciąż czułam lekko tłustą skórę (szczególnie na policzkach w okolicy nosa). Możliwe, że tak miało być (bądź co bądź jest to maseczka nawilżająca), jednak mi takie uczucie nie odpowiada, dlatego też nawet cieszę się, że jedna saszetka starcza tylko na 1 użycie. Drugą z nich jakoś przeboleję i zużyję za jakiś czas. Może kiedyś się na nią skuszę (lub zmienię do niej nastawienie). Wydaje mi się, że po użyciu tej maseczki wydzielanie sebum zmniejszyło się - po dotknięciu dłonią czoła lub policzków skóra nie jest aż tak tłusta.

Używałyście tej maseczki? Lubicie ją?
Jak mija wam niedzielne popołudnie?

Buziaki :)

piątek, 19 października 2012

Mini haul & postanowienia

Zapraszam do udziału w moim rozdaniu, które (póki co) trwa do 29.10 -> KLIKNIJ


_____________________________________________________________

Dzisiaj pokażę wam co kupiłam w poprzednią sobotę. Oczywiście po raz kolejny mój plan wydawania mniejszej ilości pieniędzy nie powiódł się. Może wytrwam do końca miesiąca bez kupna jakiejkolwiek perełki.


Pierwszą rzeczą za jaką się złapałam był pędzelek do cieni z Essence. Póki co używałam go bodajże 2 razy, więc recenzja pojawi się dopiero za jakiś czas. Doszłam do wniosku, że ten z Essence może być do niektórych cieni zbyt duży, więc wybrałam jeszcze jeden, podwójny, z Infinity. Zobaczymy jak się sprawdzą.
Przed podejściem do kasy przypomniałam sobie o promocji na pomadki z Nivea. Od jakiegoś czasu czaiłam się na vitamin shake, jednak nie uśmiechało mi się wydawanie 10 zł. Nie jest zbyt mocna, pozostawia lekki różowawy kolor na ustach. No i do tego pięknie pachnie.

Postanowienia i ich realizacja:

Jakiś czas temu w głowie ułożyłam sobie kilka punktów, których mam/próbuję się trzymać. Kilka z nich:

1. Trzymać się diety i przestać podjadać słodkości (do celu jeszcze -2,4 kg).
2. Ćwiczyć co 2 dni po minimum 30 min.
3. Zadbać o swoje włosy = nakładanie maski z Alterry.
4. Ograniczenie zakupów.
5. Pisanie notek w (mniej więcej) równych odstępach czasowych.
6. Zaglądanie i korzystanie z kalendarza.
7. Zużycie zaczętych kosmetyków.

Jak mi idzie z poszczególnymi punktami?

1. Niestety dzisiaj znowu złamałam zasadę. Cukierku i czekoladko - nienawidzę was!
2. Na początku szło mi dobrze, później przestałam ćwiczyć. Dzisiaj zabieram się za siebie.
3. Maskę nakładam tylko raz w tygodniu, ponieważ częściej nie za bardzo mam na to czas. Postaram się 'maskować' włosy 2x w tygodniu.
4. W tym tygodniu jeszcze nic nie kupiłam (mowa oczywiście o kosmetykach), więc nie jest źle. Miejmy nadzieję, że do końca miesiąca dam radę.
5. Z tym akurat mam najmniejszy problem, póki co, udaje mi się pisać co 2-3 dni.
6. Nie jest źle. Gdy muszę zapisać coś ważnego, robię to, jednak zaglądam do kalendarza dość rzadko (codziennie rano, ewentualnie pod wieczór, gdy wiem, że muszę się czegoś nauczyć na następny dzień).
7. Z tym radzę sobie chyba najgorzej. Dziwnym trafem w tempie błyskawicznym kończą mi się kosmetyki, które bardzo lubię i jestem zmuszona używać ich codziennie (np. baza pod cienie z Essence służąca jako korektor). Mam nadzieję, że do denka z okresu wakacyjnego, września i października uzbiera się tego trochę.

A wy, macie jakieś postanowienia?
Jak wam idzie z ich realizacją?

Na koniec piosenka, która mi się spodobała i od jakiegoś czasu męczę ją w swoich głośnikach:



Buziaki, miłego weekendu :)

wtorek, 16 października 2012

TAG: Moje blogowe sekrety

Kolejny tag, na który zostałam zaproszona przez mala0727 :)


Zasady:

1. Zamieść baner w poście odpowiadającym na tag.
2. Napisz, kto Cię otagował i zamieść zasady zabawy.
3. Odpowiedz na wszystkie pytania.
4. Zaproś do zabawy 5 innych blogerek.

1. Ile czasu prowadzisz bloga i jak często publikujesz posty?

Zaczęłam prowadzić bloga na początku maja 2012 roku, czyli 5 miesięcy blogowania za mną :) Posty staram się publikować dość często, na początku prowadzenia bloga posty pojawiały się mniej więcej co 2 dni. Na wakacjach z powodu braku czasu ich ilość zmalała. Obecnie staram się pisać w maksymalnych odstępach 3-4 dni.

2. Ile razy dziennie zaglądasz na bloga i czy robisz to w pierwszej kolejności?

Szczerze? Nie wiem ile razy dziennie wchodzę na bloga, jednak wiem, że często (nawet bardzo). Po powrocie do domu wchodzę na portal społecznościowy i później na bloga.

3. Czy Twoja rodzina i znajomi wiedzą o tym, że prowadzisz bloga?

Hm.. tak, mama o tym wie. Jeżeli chodzi o znajomych wiedzą może 3-4 osoby.

4. Posty jakiego typu interesują Cię najbardziej u innych blogerek?

Hm.. kosmetykowe nowości oraz ich recenzje, to przede wszystkim. Lubię również czytać o czymś w rodzaju rad, które faktycznie się na coś przydają. Rozkładanie składu kosmetyków na czynniki pierwsze - lubię o tym czytać, ponieważ póki co sama się dokształcam w tym zakresie.

5. Czy zazdrościsz czasem blogerkom?

Oczywiście :) Otrzymywanie kosmetyków do testów, współprace, ilość obserwatorów i komentarzy to coś, na czego widok zdarza mi się wzdychać do monitora.

6. Czy zdarzyło Ci się kupić kosmetyk tylko po to, by móc go zrecenzować na swoim blogu?

Nie, nie zdarzyło mi się to.

7. Czy pod wpływem blogów urodowych kupujesz więcej kosmetyków, a co z tym idzie, wydajesz więcej pieniędzy?

Niestety tak. Od zawsze miałam kosmetykowe "zboczenie", jednak przeglądając blogi innych dziewczyn łatwo jest się skusić na coś nowego.

8. Co blogowanie zmieniło w Twoim życiu?

Hm.. przede wszystkim jestem bardziej systematyczna (może minimalnie, jednak widzę jakiś postęp). Jeżeli mówię sobie, że coś zrobię - w większości przypadków robię to. Wcześniej odkładałam pisanie notki na kolejny dzień, teraz bardziej się motywuję. Przy kupnie kosmetyków nie sugeruję się tylko i wyłącznie zapewnieniom producenta. Przed zaplanowanym kupnem danego kosmetyku czytam o nim recenzje.

9. Skąd czerpiesz pomysły na nowe posty?

Trudno powiedzieć :) To zależy. Przykładowo: jeżeli czytam jakąś książkę, która mnie zaciekawi, przekazuję wam swoje spostrzeżenia na jej temat. To samo tyczy się ubrań lub kosmetyków.

10. Czy miałaś kiedyś kryzys w prowadzeniu bloga tak, że chciałaś go usunąć?

Biorąc pod uwagę tylko i wyłącznie ten blog - nie, nie miałam.

Pytanie dodatkowe: (nie musisz na nie odpowiadać jeśli nie chcesz)

11. Co najbardziej denerwuje Cię w blogach innych dziewczyn?

Hm.. przede wszystkim zbyt przesadny nacisk na ilość komentarzy oraz obserwatorów. Wiadomo, każdy chce, żeby jego blog był pomocą dla innych osób, jednak we wszystkim należy znać umiar.
Odbiegając trochę od tematu irytują mnie osoby, które komentują notkę typu "fajny blog/podoba mi się tu", z jednoczesnym zaproszeniem na swój blog. Takich osób raczej unikam, ponieważ wiadomo, że większa szansa odwiedzenia danej osoby jest wtedy, gdy zostawi jakiś komentarz odpowiadający na (przykładowo) recenzję danego kosmetyku. To dla mnie sygnał, że przynajmniej w jakimś stopniu zapoznała się z tym, co piszę.


TAGuję:



Wzięłyście udział w tym tagu? 
Od jak dawna blogujecie?
Buziaki! :)

niedziela, 14 października 2012

TAG: Październik miesiącem maseczek - recenzja

Weź udział w moim rozdaniu -> KLIKNIJ


_________________________________________________________


Jako, że zdecydowałam się na udział w TAGu przychodzę do was z mini recenzją maseczki, której użyłam wczorajszego popołudnia.

Rival de Loop - maseczka rozświetlająca

Cena: ok. 2 zł (1,30zł? na promocji)
Dostępność: Rossmann
Pojemność: 2 saszetki po 8 ml
Inne: dostępna jest również wersja oliwkowa i mleko + miód

Opis producenta: Rival de Loop maseczka rozświetlająca z zwartością tlenku glinu, bisabololu, prowitaminy B5 i ekstraktu z ogórka działa rozświetlająco i uspokajająco. Alantoina wspiera proces odbudowy skóry. 

Sposób użycia: Po oczyszczeniu twarzy nanieść maseczkę omijając okolice oczu i ust. Po 10-15 minutach zmyć letnią wodą. Stosować regularnie, 1-2 razy w tygodniu.

Pierwszy raz używałam tej maseczki i jestem pozytywnie zaskoczona jej działaniem. Nie zdziałała cudów, jednak po jej zmyciu moje policzki były mniej zaróżowione niż zawsze (skóra naczynkowa), skóra wyglądała na odżywioną, miała wyrównany koloryt. Jeżeli chodzi o nawilżanie i tak dalej niestety nie jestem w stanie się wypowiedzieć na ten temat. Jedna saszetka wystarczy mi spokojnie na 2 użycia (możliwe, że ze względu na to, że nie nakładałam jej na szyję). Mam cerę mieszaną i na mojej skórze się sprawdziła. Rzadko bywam w Rossmannie, więc najprawdopodobniej w czasie promocji zaopatrzę się w większą ilość. Według mnie za taką cenę grzech nie spróbować :)

Używałyście tej maseczki?
Może macie swoich maseczkowych ulubieńców?
Buziaki :)

czwartek, 11 października 2012

TAG: Październik miesiącem maseczek

Cześć dziewczyny :-)

Na początek chcę wam przypomnieć, że wciąż możecie wziąć udział w rozdaniu na moim blogu -> kliknij. Możecie się zgłaszać do 29.10 (jeżeli zgłosi się zbyt mała ilość osób najprawdopodobniej przedłużę termin zgłoszeń).


A teraz wracając do tematu notki:

Do tagu zaprosiła mnie agata, za co serdecznie dziękuję :)
Nie wątpię, że większość z was słyszała o akcji "Październik miesiącem maseczek". Przyznam, że przed zaproszeniem mnie do tej akcji pomyślałam sobie - dobra, może spróbuję, chociaż.. nie, pewnie mi się nie uda, nie będę miała na to czasu, bla bla bla. Ostatecznie doszłam do wniosku, że nie mam innego wyjścia jak spróbować się przełamać i chociażby 2 razy w tygodniu zrobić coś dla siebie.


O akcji słów kilka

Celem tagu jest:
- zachęcenie do chwili relaksu, aby zrobić coś tylko dla siebie,
- zadbanie o swoją twarz bez względu na wszystkie obowiązki,
- poprawienie swojego wyglądu,
- wyrobienie sobie nawyku nakładania maseczki raz w tygodniu,
- radość i duma ze swojego wyglądu.

Zasady tagu:
- umieść baner z linkiem do inicjatora tagu,
- umieścić zasady tagu w poście na swoim blogu,
- napisz, kto Cię otagował,
- zamieść raz w tygodniu recenzję co najmniej jednej testowanej maseczki,
- otaguj minimum 5 osób.

Taguję więc wszystkie osoby, które nie biorą jeszcze udziału w tej akcji i mają na to chęć :)

Bierzecie udział w tym TAGu? 
Dużo maseczek już przetestowałyście w tym miesiącu?
Buziaki :)

wtorek, 9 października 2012

zakupowe nowości

Cześć :)
Jak pewnie większość z was zauważyła częściej zamęczam was notkami niż chociażby w okresie wakacyjnym. Pomimo ciągłej chandry i niesamowitego lenistwa nie zaniedbuję bloga.
Małe sprawozdanie z diety - nie jest źle (nie tyję), jednak mogłoby być lepiej.

Pomimo tego, że miałam ograniczyć się z zakupami kosmetykowymi ciągle mi czegoś ubywa lub coś po prostu "muszę" mieć. Zakupy z ostatniego weekendu oraz z poprzedniego.


Isana, Krem do rąk o zapachu pomarańczy
Alterra, Maska do włosów


Intimea, Żel do higieny intymnej
Be Beauty, Zmywacz do paznokci z olejem kokosowym i gliceryną
AVON, Błyszczyk do ust shine attract - Juicy Peach

Póki co z tych kosmetyków w ruch poszedł krem do rąk (na zmianę z tym z Garniera, który również używam), maska do włosów (póki co użyta raz, jednak z pewnością w tym tygodniu również użyję) oraz błyszczyk z Avonu - nienawidzę bardzo lepiących się błyszczyków i ten taki jest, jednak usta po jego nałożeniu wyglądają niesamowicie i uwielbiam jego zapach, więc jestem mu to w stanie wybaczyć.

Dzisiaj notka dość krótka, jednak książka S. Kinga "Komórka" czeka :)



Na początku nie mogłam się zbytnio połapać o co chodzi, co się z czym je i tak dalej, jednak teraz tak mnie wciągnęła, że gdybym mogła to czytałabym ją całą noc. Jest to pierwszy horror który czytam i zdecydowanie mi się podoba. Zobaczymy jakie będą wrażenia po przeczytaniu całej książki. 

Czytałyście książki Stephena Kinga?
Macie jakieś ulubione książki?

Buziaki :) !

_____________________________________________________________


WEŹ UDZIAŁ W MOIM ROZDANIU -> KLIKNIJ!!


niedziela, 7 października 2012

me, myself and I

Cześć dziewczyny :)

Dzisiaj zupełnie luźny post. Po całym tygodniu w szkole, kartkówkach, sprawdzianach i nerwach siedzę z zadowoleniem i 'wdycham' muzykę całą sobą. Uwielbiam weekend, jak z pewnością większość z was :)
Niestety weekend nie będzie zupełną labą, ponieważ czeka mnie odrobienie lekcji, nauka oraz przeczytanie lektury, jednak dam radę. Rozłożyłam to sobie na 2 dni i mam nadzieję, że tym razem na planach się nie skończy. Jeżeli uda mi się to wykonać, będę z siebie dumna :)

To mój 50 post, chciałabym wam podziękować za to, że jesteście ze mną, czytacie i komentujecie. To najlepsza motywacja do dalszego blogowania. Dziękuję :) !

Wracając do lektur - nie wiem, czy znacie stronę lubimy czytać. Można na niej znaleźć wiele książek wraz z opisami oraz recenzjami. Możecie się również na niej dowiedzieć, gdzie i za ile można daną książkę nabyć, dodawać znajomych oraz oceniać recenzje innych użytkowników. Mając tam konto możecie dodawać książki do zakładek typu "chcę przeczytać/przeczytane/ulubione". Założyłam tam konto w sumie tylko dlatego, żeby wiedzieć co już przeczytałam i ile tych książek było. Od czasu do czasu zerkam na pojawiające się nowości. Od razu zaznaczam - nie jestem jakąś książkoholiczką, jednak od czasu do czasu czuję potrzebę przeczytania czegoś.

Z powodu dopadającej mnie coraz częściej jesiennej chandry, sięgam do piosenek, które potęgują mój zły nastrój. Dlaczego to robię? Mówiąc szczerze - nie wiem. Będąc w złym humorze nie jestem w stanie słuchać szybkich, 'eskowych' piosenek. Po co sięgam w ostatnim czasie?


5 przykładowych piosenek, które "katuję" od dłuższego czasu. Gdy humor dopisuje to w słuchawkach przeważa eska :)

W piątek (niestety) z powodu chandry i zmęczenia po całym tygodniu zrobiłam sobie z M. nockę filmową. Najadłyśmy się pustymi kaloriami, co oczywiście wpłynęło na moją dietę.. (+ (aż, uwaga!) 1,4 kg!). Wczoraj byłam na siebie niesamowicie zła, postanowiłam, że zjem tylko to, co sobie zaplanuję i zrobię to, co sobie wymyśliłam. Były to rzeczy w większości błahe, jednak w tygodniu na niektóre z nich nie mam czasu, m.in. czytanie książki. W końcu nałożyłam maskę z Alterry na włosy, poćwiczyłam 30 min (za karę za ten piątek), posprzątałam, napisałam dla was notkę i wysłałam koleżance notatki z ostatnich dni (czego nienawidzę robić, choć sama nie wiem dlaczego). Wszystko zdążyłam zrobić, więc jestem z siebie dumna i czuję, że przynajmniej w jakimś stopniu odpokutowałam swoje piątkowe obżarstwo. :)

Dzisiejszy dzień będzie raczej dość leniwy, zabiorę się za lekturę i przejdę się pochodzić po sklepach (nie, nic sobie nie kupię, przecież sobie obiecałam!).

A wy, jak spędzacie niedzielę?
Aktywnie? Może odpoczywacie po całym tygodniu?
Buziaki :)

____________________________________________________________

Zapraszam do udziału w moim rozdaniu -> KLIKNIJ


sobota, 6 października 2012

love clothes shopping!

Cześć dziewczyny :)
Tak, jak obiecałam, pokażę wam, co w ostatnim czasie się zaopatrzyłam. Na zdjęciach zobaczycie m.in. buty, komin oraz marynarkę, którą uwielbiam.
Ostatnimi czasy zastanawiałam się nad wyborem butów na obcasie, w których mogłabym się wybrać na jakiejś wieczorne wyjście oraz na zakupy, nie bojąc się o poobdzierane stopy oraz ból w trakcie chodzenia.
Dałam szansę 10 centymetrowym czarnym szpilkom z 1 cm platformą. Wybór padł na buty Jennifer&Jennifer z CCC. Cena: 90 zł



Od dłuższego czasu chciałam nabyć komin, który nie byłby skomplikowany w zakładaniu/ułożeniu, był stosunkowo niedrogi oraz mięciutki. Wybrałam ten z granatowy z Reserved za 50 zł. Byłam trochę zła, że kosztuje (według mnie) aż tyle, jednak póki co jestem z niego zadowolona i zakładam go przed każdym wyjściem z domu. Zdecydowany ulubieniec.



Co do marynarek - większość z was z pewnością ma jakąś w swojej szafie (o ile nie kilka!), ja obecnie posiadam 2. Jakiś czas temu kupiłam czarną z jednym guzikiem na jednym z miastowych rynków za 50/60 zł. W swojej kolekcji posiadam podobną, nieco krótszą, koralową. Zdjęcia nie ma, ponieważ obecnie się suszy :)


Moja miłość - biała koszula z krótkim rękawem, marszczona. Uwielbiam ją! Wcześniej z powodu zbyt dużej wagi miałam uprzedzenie do koszul, w każdej wyglądałam okropnie. Po wzięciu się za siebie, z obojętnością podeszłam do jej zmierzenia i o dziwo wyglądam w niej naprawdę nieźle (jeżeli mówię, że wyglądam w czymś dobrze, to naprawdę musi być okej ^^). Kupiłam ją w Pimkie za 63 zł i absolutnie nie żałuję. Obecnie  jest w praniu, także zdjęcia brak.


Za jakiś czas planuję zakup jakichś bluzek/tunik, może jakiegoś sweterka? Póki co, nie znalazłam w galeriach nic, co by mnie zaciekawiło (w miarę przyzwoitej cenie). Z powodu mojego kosmetykoholizmu mój portfel krzyczy pustkami. Oby szybciej do świąt!

A wy, kupiłyście coś ciekawego ostatnio?
Buziaki!

______________________________________________________________



wtorek, 2 października 2012

eye makeup remover

Cześć dziewczyny :)
Przypomniało mi się, że ostatnio jakoś nie 'chwaliłam' wam się moimi postępami dietowymi - udało mi się jeszcze trochę zrzucić. Walka wciąż trwa, mam nadzieję, że się nie poddam. :)
Dzisiaj (znowu) recenzja, w jednym z najbliższych postów mam zamiar pokazać wam co kupiłam w ostatnim czasie jeżeli chodzi o ubrania, dodatki i tak dalej.


Bielenda - 2 fazowy płyn do demakijażu oczu, Awokado

Cena: ok. 8 zł
Pojemność: 125 ml
Dostępność: ja swój kupiłam w Biedronce/ Drogerie

Kilka słów od producenta, składniki:



Działanie/opinia:

Używam go regularnie od czasu, gdy pojawił się w Biedronce, zużyłam prawie 2/3 opakowania. Po wcześniejszym zawodzie na dwufazowej Ziaji postanowiłam wypróbować czegoś lepszego. Pierwsze kłamstewko jakie znalazłam z tyłu opakowania to to, że nie pozostawia tłustej warstwy wokół oczu. Cóż, u mnie zostawia, co czasami działa mi na nerwy. Porównując go do Ziaji według mnie radzi sobie trochę lepiej, jednak zdarza mu się trochę rozmyć makijaż dookoła oczu. Tusze, których używam raczej nie są wodoodporne, więc nie wypowiem się w kwestii zmywania wodoodpornych kosmetyków. Według mnie jest to dość wydajny kosmetyk (wylewam go na wacik dość sporo) w rozsądnej cenie. Nie urzekł mnie jakoś specjalnie, więc po jego skończeniu rozejrzę się za czymś innym. Jeżeli się zawiodę to myślę, że do niego wrócę.

Możecie mi polecić jakiś naprawdę dobry płyn do demakijażu oczu w miarę przystępnej cenie? :-)

___________________________________________________________

Przypominam o mini rozdaniu na moim blogu -> KLIKNIJ