sobota, 30 czerwca 2012

Au revoir!

Dzisiaj wyjeżdżam, więc niestety na 2 tygodnie będę musiała rozstać się z blogspotem. Gdy będę miała możliwość, opublikuję od czasu do czasu post, nad którymi siedziałam ostatnimi dniami, żebyście kompletnie o mnie nie zapomniały. :-)
Jeżeli jednak się nie uda, z góry dziękuję pozostawione przez was na moim blogu komentarze oraz przepraszam, że nie będę miała możliwości wam odpisać przez te najbliższe dwa tygodnie. Gdy tylko wrócę obiecuję, że nadrobię zarówno pisanie postów, odwiedzanie waszych blogów i odpowiadanie na wasze komentarze. Życzę wam wszystkim miłych, udanych i spokojnych wakacji (bez przykrych niespodzianek). Wypoczywajcie i wracajcie na blogspota ze zdwojoną siłą!


Buziaki :*

piątek, 29 czerwca 2012

Czerwcowe denko

Cześć wam :-) Czerwiec powoli się kończy i postanowiłam pokazać wam co w ostatnim czasie skończyłam lub co niestety musiało wylądować w koszu, ponieważ nie nadawało się do dalszego użytkowania.


Korektor Multi Mineral Anti-Age Concealer nr 01 z Bell - Używałam go od ferii zimowych (początek lutego) codziennie i zaczął mi się kończyć jakoś na początku czerwca więc myślę, że był wydajny. Czy był dobry? W sumie ciężko mi to stwierdzić, nie zawsze krył tak, jak chciałam, jednak nie zbierał się w zmarszczkach pod oczami i to był jego plus. Czy wrócę do niego? Myślę, że tak.
Błyszczyk XXXL Shine 19 nude candy Essence - Mój absolutny faworyt wśród błyszczyków. Z przerwami używałam go koło roku, kosztował niewiele (7,49 zł). Jedyną wadą jaką zauważyłam jest to, że napisy z opakowana się starły i nie ma po nich ani śladu. Kupiłam sobie nowy błyszczyk w tym odcieniu, jednak z przykrością muszę stwierdzić, że to nie jest to samo.
Baza pod cienie do powiek Essence - Zacznę od tego, że jest kompletnie niewydajna - przy codziennym stosowaniu skończyła mi się po miesiącu, w czerwcu próbowałam jeszcze coś wygrzebać i może na 2 razy mi wystarczyła (stosowałam jako korektor punktowy oraz pod oczy), zbiera się w zmarszczkach - dzisiaj to zauważyłam. Ma jednak ładny odcień, kupiłam nowe opakowanie. Czy kupię ją po raz trzeci? Raczej nie.
Kulka Nivea invisible for black&white - To już któreś opakowanie z kolei, podoba mi się jej zapach, czy pozostawia plamy na ubraniach? Wydaje mi się, że czasami tak, zdarza jej się, nie znalazłam jednak kulki, która oszczędziłaby moje ubrania.
Tonik redukujący niedoskonałości Garnier - Pierwsza rzecz jaka mi przychodzi na myśl to fakt, że niesamowicie śmierdzi alkoholem (i co z tym idzie, wysusza skórę, więc dla posiadaczek skóry suchej i wrażliwej zdecydowanie nie polecam), odór okropny, jednak dało się jakoś wytrzymać. Czy coś robi? Wydaje mi się, że nie. Nie wrócę.
Płatki antybakteryjne Clearasil - Jestem zmuszona je wyrzucić, ponieważ kiedyś je kupiłam, zapomniałam o nich i niestety straciły swoją wilgoć, poza tym nie mogę znaleźć daty ważności na opakowaniu, więc czy działają? Nie wiem.


Puder w kamieniu Butterfly - Wykończyłam niemal cały, na brzegach jeszcze trochę go zostało, jednak nie mam zamiaru tam szperać. Czy był dobry? Czy ja wiem.. krycie miał dość dobre, jednak musiałam go dużo nałożyć, żeby ukryć rumieńce, co niezbyt mi odpowiadało. Kupiłam go za bodajże 7 zł, nie kupię jednak ponownie. Zaletą jest to, że nie testują na zwierzętach.
Owocowy krem do depilacji Tanita - Na zdjęciu jest nowe opakowanie, ponieważ wszystko, co mam w saszetkach i zużyję, od razu wyrzucam. Jest dość skuteczny, jednak jeżeli nie depilujecie włosów zimą to radziłabym zająć się nimi żyletką, ponieważ krem nie da sobie z nimi wszystkimi radę i trzeba będzie poprawiać żyletką (podejrzewam, że i tak trzeba ale zdecydowanie mniej). Nie pachnie zbyt owocowo, raczej chemicznie ale da się wytrzymać. Większy zapas kupiłam ponad miesiąc temu, kiedy 2 saszetki kosztowały 1,50 zł. Lubię i będę używać.
Puder transparentny My Secret - Super, że jest w jednym odcieniu, dopasowuje się do koloru skóry. Jest wydajny (używałam go od Bożego Narodzenia do początku czerwca), jednak trzeba uważać, żeby z nim nie przesadzić. Mam już drugie opakowanie i podejrzewam, że będzie trzecie.


Pomyślicie pewnie, że jestem jakąś perfumomaniaczką - po części to prawda, jednak już tłumaczę: mam tendencję do zaczynania perfum i nie kończenia ich (albo znajdę jakieś nowe albo dostanę jakieś w prezencie i zawsze muszę wypróbować), więc w tym miesiącu postanowiłam powykańczać to, co miałam.

C-THRU - Dostałam je na Wigilię klasową, więc kojarzą mi się z okresem zimowym. Mają śliczny zapach i kiedyś do nich wrócę (obecnie mam manię na CK)
ENTIRETY - Nieoryginalne perfumy Calvina Kleina w wersji mini (w sam raz do torebki, jednak nie dostałam nawet do nich zatyczki -,-), która skończyła się bardzo szybko. Czy wrócę do tego zapachu? Raczej nie, chyba mi się znudził.
Pure One - Nieoryginalne perfumy Calvina Kleina (ONE), niestety ich zapach nie jest aż tak intensywny jak oryginalnych, jednak nie jest źle. Mam już drugą buteleczkę i to mój obecny faworyt.
Puma - Dostałam je bodajże rok temu i to również moja druga buteleczka. Są oryginalne, pięknie pachną, opakowanie również mi się podoba, jednak są jak dla mnie zbyt drogie. Lubię :-)

Notka tym razem wyszła dość długa, wszystkie opakowania wylądowały w koszu.
Dużo kosmetyków udało wam się zużyć w czerwcu? :)
Buziaki!

czwartek, 28 czerwca 2012

Thursday

Cześć!
Dzisiaj wstałam z kogutami (9:05) i wybrałam się na mini zakupy, czyli zaopatrzyłam się (głównie) w rzeczy, które są niezbędne do wyjazdu. Trafiłam na niezłą promocję w Auchan, antyperspirant z Dove go fresh - ogórek oraz zielona herbata, który kosztował mnie 7,95 zł. To mało, zważywszy na to, że chociażby w DN kosztuje koło 11-12 zł. Wahałam się między ogórkiem i grejfrutem, ostatecznie jednak zostałam przy ogórku - w tym miesiącu wydałam baaardzo dużo pieniędzy na kosmetyki, ponieważ wszystko zaczęło mi się kończyć, więc powstrzymałam się i nie kupiłam dwóch naraz.


Wcześniej byłam nastawiona negatywnie do antyperspirantów, ponieważ większość, które dostawałam na różne okazje najzwyczajniej w świecie śmierdziały mydłem, czego nie znoszę (mydło ma pachnieć jak mydło, antyperspirant jak antyperspirant). Koleżanka pokazała mi go jakiś czas temu, powąchałam, spodobał mi się. Jeżeli aplikuje się go z odpowiedniej odległości podobno nie robi plam na ubraniach, nie podrażnił mi również pach, które depilowałam tego samego dnia (a wierzcie lub nie ale moje pachy są bardzo wrażliwe). Miałam kulkę z tej serii kilka lat temu, jednak zostawiała plamy na ubraniach. Antyperspirantu użyłam jakieś 3h temu, póki co, nadal się utrzymuje.

Jako, że wciąż trwa promocja lakierów Safari (2 za 5 zł), skusiłam się na kolejne dwa kolorki, jeden z nich będziecie mogły otrzymać w rozdaniu, jakie przewiduję na sierpień. Kilka rzeczy już zebrałam, resztę będę sukcesywnie dokupywać (czy dokupować? sama nie wiem).

Uf, dzisiaj to moja już 3 notka, którą napisałam, ponieważ jutro idę na zakończenie roku a później na miasto, w sobotę wyjeżdżam i nie będę miała czasu na pisanie - po prostu coś opublikuję i z głowy :)
Wczoraj skończyłam czytać "I wciąż ją kocham" i powiem wam, że nie płakałam. Może reagowałabym inaczej gdybym nie oglądała filmu, nie wiem. Dzisiaj zabieram się za kolejną książkę.

Używacie antyperspirantów w kulce, w sprayu czy wolicie perfumy?
Buziaki!

środa, 27 czerwca 2012

Dictator

Cześć dziewczyny!
Jako, że ostatnio na blogu notki pojawiają się głównie o kosmetykach postanowiłam, że napiszę wam o filmie, który oglądałam jakiś czas temu i część z was pewnie też. :-)


Info:
Nazwa: Dyktator
Długość filmu: 1h 23 min
Gatunek: Komedia
Opis: Film opowiada heroiczną historię dyktatora, który ryzykuje życiem, aby demokracja nigdy nie zagościła w kraju, który z taką miłością gnębi. Scenariusz został zainspirowany bestsellerem „Zabibah and The King” autorstwa Saddama Husseina. Jak mówi Cohen, jest to „niezwykła historia dyktatora, który heroicznie ryzykował własne życie po to, by demokracja nigdy nie zawitała do kraju, który z taką miłością terroryzował”. *

Szczerze mówiąc gdy dowiedziałam się, że idę na ten film do kina nie byłam zbytnio zachwycona. Wolałam iść na jakiś horror ponieważ tytuł kojarzy mi się z tematami typowo historycznymi (niestety obecny nauczyciel historii zniechęcił mnie do tego przedmiotu), choć wiedziałam, że idę na komedię. Od początku jednak film pozytywnie mnie zaskoczył - śmiałam się niemalże cały czas. Niektóre sceny co prawda były tak głupie, że nie wiadomo było jak na nie zareagować - śmiechem czy wywróceniem oczami, jednak zarówno ja jak i reszta osób w kinie dobrze się bawiła. Bardzo spodobała mi się arabska (?) muzyka, ponieważ uwielbiam ciepłe kraje i gdybym miała okazję z chęcią wybrałabym się na ten film jeszcze raz. Kto na tym filmie nie był to zdecydowanie polecam. Rzuciła mi się w oczy jedna rzecz - wadą tego filmu jest to, że zdecydowanie zbyt szybko się kończy, te 1,5 godziny minęło mi w zadziwiająco szybkim tempie.

Moja ocena: zasłużone 5/5.

Byłyście może na tym filmie?
Często chodzicie do kina?
Buziaki! 

*Zarówno opis jak i zdjęcie pochodzi z tej strony.

__________________________________________________________________________________________

Mam nadzieję, że mi pomożecie: SHINYBOX
Z góry dziękuję :-)

poniedziałek, 25 czerwca 2012

Happy Monday

Hej dziewczyny! Mój wakacyjny wyjazd zbliża się wielkimi krokami i co z tym idzie, musiałam zaopatrzyć się w kolejne kosmetyki, które już skończyłam lub kończę i wiem, że ich ilość nie wystarczy mi na cały pobyt nad morzem.


Pomimo tego, że w którejś z pierwszych notek mówiłam, że nie kupię ponownie bazy pod cienie z Essence, skusiłam się na nią, ponieważ w celu kupienia korektora z Bell muszę przejechać pół miasta. Wracając do bazy - stosowałam ją wcześniej raczej jako korektor i tym razem kupiłam ją głównie w tym celu.
Co do błyszczyku XXXL shine z Essence - kupiłam go rok temu na wakacjach i okazał się najbardziej trafionym nudziakiem jaki mogłabym sobie wymarzyć. Skończyłam jakiś czas temu stare opakowanie, kupiłam dzisiaj nowy i co? Pozostawia paskudne smugi na ustach, większość musiałam niestety zmyć, żeby jakoś to wyglądało. O dziwo we wcześniejszym opakowaniu nie miałam aż takiego problemu. Uch, oby z czasem się zmienił bo jeśli nie, to się już nie polubimy.
Co do antyperspirantu - tę kulkę kupuję już któryś raz z rzędu (miałam ich co najmniej 4). Co prawda cudów nie robi, jednak nie pozostawia jakichś niewybaczalnych plam na ubraniach (chociaż zdarza jej się), pachnie dość ładnie i w sumie tyle. Boję się zainwestować w nową, inną kulkę, ponieważ może pozostawiać plamy na ubraniach lub pachnieć mydłem, czego nie znoszę.
Błyszczyk na zdjęciu nie przypomina odcienia nude, ponieważ byłam zmuszona jego większą część zebrać chusteczką..



Znikam pocieszyć się lodami + książka na mnie czeka :)
A tak nawiasem mówiąc, jakie lody lubicie (smak, firma)?

Buziaki!

sobota, 23 czerwca 2012

Love hungover.

Hej :) Czy dla was czas płynie tak szybko? Dzisiejszy dzień przeleciał w zadziwiająco szybkim tempie, jutro z pewnością również tak będzie. Wybrałam się na zakupy i w końcu sobie coś wybrałam i jestem bardzo zadowolona z tego powodu. :)


Podsumowując, wróciłam do domu z dwoma spódniczkami oraz z tuniką. Spódniczka z pierwszych 2 zdjęć jest moją obecną miłością - uwielbiam ją! Nigdy nie odważyłabym się założyć spódniczki za kolano, jednak ta baaardzo przypadła mi do gustu, polubiłyśmy się :-). Teraz lecę zająć się moim odtwarzaczem, ponieważ piosenki które się na nim znajdują powoli zaczęły mi się nudzić.

Jakie filmy polecacie które warto obejrzeć?
Buziaki!

piątek, 22 czerwca 2012

New look & Dear John

Hej dziewczyny :-) Pewnie większość z was zauważyła zmianę na moim blogu - zostały zmienione kolory oraz nagłówek, który przygotowała mi blogowiczka bobik, której serdecznie dziękuję za jego wykonanie; kochana, jesteś wspaniała!
2 dni temu dotarł do mnie liścik z próbką kremu BB od vilandre. Ku mojemu zdziwieniu dostałam również próbkę kremu nawilżającego - najprawdopodobniej dzisiaj wieczorem go wypróbuję. :)


Oceny poprawione (wszystkie, udało mi się!), wczoraj zaczęłam czytać książkę Nicholasa Sparksa "I wciąż ją kocham". Film obejrzałam już dawno temu i postanowiłam przeczytać książkę. Bardzo mi się podoba, chociaż już zauważyłam, że kilka rzeczy w książce różni się od tych w filmie.


Oglądałyście film, czytałyście książkę? Jakie są wasze odczucia? Płakałyście?
No i powiedzcie oczywiście czy podoba wam się nowy wygląd bloga. :)

Buziaki!

środa, 20 czerwca 2012

Jar of heart.

Hej :-)
Udało mi się poprawić póki co 2 oceny z 4, w piątek został mi j.polski, reszta zobaczymy. Dzisiaj pokażę wam moje nowe balerinki, w których zakochałam się od pierwszego nałożenia ^^


Obecnie są moją nową miłością, choć nieco uciskają przy palcach. Jakiś czas temu kupiłam peeling do stóp z BeBeauty w Biedronce za 2,99 zł (75ml).


Nie oczekuję cudów za tyle pieniędzy, użyłam dopiero raz, więc opowiem o nim za jakiś czas. Jeden minus jaki zauważyłam - opakowanie mogłoby być nieco większe, droższe ale większe. Kupiłam również waciki (3 opakowania 120szt. za 5,55 zł).

Na koniec zdjęcie pazurków z lakierem z ostatniej notki:


Buziaki!

poniedziałek, 18 czerwca 2012

LET'S GO LEARN!

Cześć :-)
Dzisiejszy post jest zupełnie z innej beczki i będzie dotyczył m.in. podróży i nauki języków, czyli coś, co uwielbiam :)


Od lewej:
100 kulturowych rzeczy, zjawisk, miejsc - WŁOCHY
Hiszpański - szybki kurs mówienia w mp3 oraz w formie 'książkowej'

Od zawsze fascynowały mnie podróże, od jakiegoś czasu również języki obce - z chęcią sięgam po rozmówki czy też książki w których można zobaczyć wiele miejsc wartych odwiedzenia.
Ostatnio w Biedronce można było (w sumie wciąż można) nabyć szybki kurs mówienia (do wyboru: angielski, niemiecki, hiszpański) za 9,99 zł. Póki co, jestem zmuszona siedzieć nosem w książkach, jednak później zabiorę się za opanowanie (chociaż podstaw) hiszpańskiego, już nie mogę się doczekać. :) Obecnie znam 3 języki obce, myślę jednak, że niestety tylko w jednym umiałabym się w miarę swobodnie porozumieć z innymi za granicą.
Co do książki m.in o zabytkach we Włoszech - trochę żałuję, że ją wzięłam, ponieważ myślę, że chociażby Tajlandia ma o wiele ciekawsze rzeczy do pokazania, jednak i tak ją przestudiuję.


Lubicie uczyć się języków, podróżować?
Jakie języki obce znacie?

Buziaki ;-)

sobota, 16 czerwca 2012

Shopping!

Hej dziewczyny! :) Wcześniej myślałam, że spokojnie jestem w stanie przeżyć za 50 zł w ciągu miesiąca jeżeli chodzi o kosmetykowe zakupy, jednak teraz myślę, że byłam w błędzie - zarówno wczoraj, dzisiaj jak i wcześniej wydałam już dość sporo. Czuję się, jakbym była w jakimś transie, naprawdę. Obecnie w moim życiu prywatnym nie jest zbyt dobrze, jednak staram się nie poddawać i iść przed siebie a zakupy są dla mnie odprężeniem i czymś w rodzaju terapii. Przechodząc do rzeczy, pokażę wam co ostatnio kupiłam:


Od lewej:
Aktywne serum przeciw rozstępom EVELINE
Zmywacz do paznokci z gąbką SENSIQUE
Fioletowy lakier do paznokci Safari
Perfumy Pure One Black Onyx
Lakier do paznokci w odcieniu nude Safari

Pewnie zastanawiacie się co to za perfumy na drugim zdjęciu, otóż jest to odpowiedni Calvina Kleina 'ONE'. Co prawda nie do końca pachną jak oryginalne, jednak zapach jest dość zbliżony. Z chęcią kupowałabym oryginalne, jednak najzwyczajniej w świecie mnie na to nie stać, żeby co 2, 3 miesiące kupować buteleczkę oryginalnych perfum za 200 zł (czego jak czego, ale perfum nie oszczędzam :D). Wydaje mi się, że 15 zł to nie jest Bóg wie jaka cena a płacimy tyle za 100 ml.
Udało mi się również dzisiaj wpaść na promocję i kupiłam te 2 lakiery z Safari za 5 zł (2,5 zł za jedną buteleczkę)! Ogromnie się cieszę, ponieważ od dawna polowałam na jakiegoś konkretnego nudziaka oraz fiolet (tak, to fiolet, jednak mój aparat trochę przekłamuje kolory - w rzeczywistości wygląda naprawdę pięknie!).
Serum z Eveline - cóż, pewnie wiele z was powie, że to pewnie nic nie daje, szkoda pieniędzy i tak dalej. Owszem, może nie zredukuje moich rozstępów, których nabawiłam się w czasie intensywnego chudnięcia w poprzednim roku, jednak używałam kilka innych kremów/serum z serii Slim EXTREME 3D Spa! i ujędrniły nieco moją skórę. Ten produkt wzięłam w ciemno, zobaczymy czy coś zdziała. Obecnie w Superpharm trwa promocja -20%, jakby któraś z was była zainteresowana :-) Bez promocji serum kosztowało bodajże 15,99 zł a po promocji, jak widać 12,79 zł. 

Ostatnią rzeczą, jaką kupiłam i chcę wam pokazać jest najzwyczajniejsze mydełko z Dove (nie zrobiłam zdjęcia, ponieważ już wczoraj wieczorem wyrzuciłam opakowanie; pewna nie jestem, wydaje mi się, że opakowanie było nieco inne, ale też extra sensitive).
Kupiłam je, ponieważ jedna z blogowiczek mi je poleciła - póki co, używałam go dopiero 2 razy i zobaczymy jak się będzie spisywało. Mam nadzieję, że przyczyni się do zmniejszenia wydzielania sebum m.in. na czole.

Kupiłam coś jeszcze, jednak napiszę o tym w następnej notce, ponieważ to raczej z innej beczki. ;-)
Jak to jest z wami, zdarza wam się zakupami poprawić zły humor?

Buziaki!

_________________________________________________________

czwartek, 14 czerwca 2012

CelluOFF!

Cześć dziewczyny! :-)
Jako, że mam chwilę wolnego postanowiłam pokazać wam co kupiłam w czasie mojej przedostatniej wizyty w Rossmannie:


Na pierwszym zdjęciu od lewej:
  • Kredka do oczu Miss Sporty nr 001 (czerń) / cena: 8,99 zł (nie udało mi się trafić na promocję :()
  • Rumiankowy krem do rąk Isana / cena: 2,99 zł (!)
  • Czarny eyeliner w płynie Lovely / cena: 5,49 zł
Pojechałam do Rossmanna tylko po kredkę, jednak jak to ja musiałam oczywiście kupić coś jeszcze. Mój poprzedni eyeliner (również z Lovely) był na wykończeniu, więc postanowiłam kupić drugi. A co do kremu to grzechem byłoby go za taką cenę nie kupić.

Wczoraj otrzymałam również kopertę z próbką (10 tabletek) CelluOFF, które mają wspomóc redukcję cellulitu - czy to prawda? Przekonam się po 9 tabletkach, zobaczymy :-) Nie mam jednak zbyt dużych problemów z cellulitem.


Jakie żele do mycia twarzy polecacie, które faktycznie działają? W rozsądnej cenie, oczywiście :-)
Buziaki!

wtorek, 12 czerwca 2012

Powrót!

Cześć dziewczyny!
Wczoraj wieczorem wróciłam do domu z 7 godzinnej podróży. Czy mi się podobało? Owszem, jednak zawsze jest jakieś 'ale'. Nie ma się co nad tym rozwodzić, pokażę wam kilka zdjęć zrobionych w czasie tego 3 dniowego pobytu w Krakowie i uciekam do lekcji. W najbliższym czasie nadrobię zaległości blogowe&komentowanie, pokażę również kupione przeze mnie przed wyjazdem drobiazgi. Wszystko w swoim czasie. :-)


Macie już jakieś plany na wakacje? :)

Buziaki!

wtorek, 5 czerwca 2012

Hawaiian pineapple!

Początek tygodnia zaczął się 'kosmetykowo' ;-) Wczoraj przyszła do mnie paczka z próbkami Johnson&Johnson, w której znalazło się: mleczko do pielęgnacji ciała, krem na odparzenia, krem do pielęgnacji oraz szampon i płyn do kąpieli 3w1 (nie zrobiłam zdjęć, ponieważ ostatnimi czasy co chwilę ktoś je wstawia, więc nie będę się powtarzać). Nabyłam również wspomniany u jednej z blogowiczek olejek pichtowy oraz naftę kosmetyczną (7,70 zł+8,10 zł), którymi zajmę się pod wieczór. :-)


Jeden z moich ostatnich ulubienców:


Krótko, zwięźle, na temat:
Opakowanie i zapach - bajka! Zdecydowanie pachnie ananasowo, dobrze 'drze' skórę, jednak gdy ktoś lubi coś naprawdę mocnego, to polecałabym cukrowy peeling z Perfecty (o którym pisałam w poprzednich notkach) w duecie z myjką do kąpieli; nie ma zbyt dużych drobinek w porównaniu do Perfecty. Spokojnie można go stosować codziennie, w sumie nie wiem czy jest wydajny, ponieważ ja zawsze wylewam go na dłoń dość dużo (nie wiedząc dlaczego). Nie nawilża tj. peeling z Perfecty, więc bez balsamowania się nie obejdzie. Udało mi się go dorwać już jakiś czas temu na promocji, kosztował 7-8 zł. Uwielbiam!

Dzisiaj również skusiłam się na małe zakupy, jednak pokażę je wam w następnej notce, ponieważ ta zrobiła się dość długa. :-)

Na koniec zdjęcie z lakierem z brokatem Essence, o które niektóre z was pytały. Wybaczcie za słabą jakość zdjęcia, mam nadzieję jednak, że jest w miarę wyraźne - pogoda ostatnio nie dopisuje, niestety musiałam użyć lampy. Teoretycznie mogłam zmienić obiektyw na przeznaczony do zbliżeń różnych obiektów, jednak leń mnie dopadł. Na paznokciach kilka warstw odżywki z Eveline - Paznokcie twarde i mocne jak diament + lakier Essence z brokatem.


Próbowałyście kuracji olejek pichtowy&nafta kosmetyczna?
Buziaki!

niedziela, 3 czerwca 2012

Dzisiejszy nabytek.

Hej dziewczyny :-) Dzisiaj z rana wyruszyłam na poszukiwanie torebki, jednak nic sobie nie wybrałam - jedynie spodobała mi się brązowa torebka z Deichmanna, której ostatecznie nie kupiłam, bo wydaje mi się, że będzie nieco za mała (mam jeszcze cały tydzień do wyjazdu, może jednak się zdecyduję). Byłam zła, że nic sobie nie znalazłam, zaszłam do Natury i zachęcona postem jednej z blogowiczek kupiłam sobie brokatowy lakier z Essence Nail Art Special Effect! Topper w cenie 7.99 zł.


 Bardzo mi się spodobał, zarówno pod względem wyglądu na paznokciach jak i opakowania (oczywiście zdążyłam go wypróbować ^^). Nałożyłam go na kilka warstw odżywki z Eveline paznokcie twarde i lśniące jak diament i efekt końcowy bardzo mi się podoba :) Niestety jednak zadarłam trochę lakieru na palcu wskazującym, ponieważ pomagałam mamie przygotowywać obiad. Nie kupuję zazwyczaj lakierów za tyle pieniędzy (może jestem zgredem, ale jak dla mnie to dość dużo), jednak tym razem nie żałuję. :-)

A wy, macie dużo lakierów z Essence? ;>
Buziaki!

________________________________________________________

Wczoraj minął miesiąc od założenia bloga - odwiedziłyście mnie ponad 1300 razy i zostawiłyście 300 komentarzy, dziękuję! 

piątek, 1 czerwca 2012

Próbki z SEPHORY + o etui na okulary słów kilka :)

Cześć dziewczyny! Jak wam minął tydzień? U mnie nie było tragicznie, na szczęście w końcu mamy weekend. Dzisiaj dostałam emaila z wiadomością, że wygrałam sole do kąpieli tutaj, które z chęcią wypróbuję. Ogólnie mówiąc jestem dość sceptycznie nastawiona do soli do kąpieli, ponieważ nie zawsze rozpuszczają się do końca, jednak chyba najwyższy czas, żeby je polubić - recenzja wkrótce :)

Na Dzień Matki skusiłam się na kupno kremu z Sephory dla mojej mamy, przy kasie otrzymałam próbkę podkładu rozświetlająco nawilżającego.


Wygląda dość ciekawie, podejrzewam, że wykorzystam tę jaśniejszą próbkę w odcieniu 20. Może za jakiś czas druga trafi do jednej z was. :)
Kolejną próbką jaką dostałam są perfumy Jimmi'ego Choo EDP.


Mają cudny zapach, jednak ze względu na cenę nie zdecydowałabym się raczej na ich kupno. Do 3 czerwca w perfumerii SEPHORA macie okazję kupienia perfum z 25% rabatem.

Na koniec coś dla szczęśliwych posiadaczek okularów korekcyjnych - akcesoria dla nich również mogą wyglądać ładnie, na rynku nie brakuje kolorowych etui, które przyciągają wzrok. :-)


Buziaki!